That’s All Right, Elvis! – jak chłopak z Tupelo stał się królem rock’n’rolla
THAT’S ALL RIGHT, ELVIS!
(część 10)
Mariusz Ogiegło
Kilka dni po debiucie singla „That’s All Right (Mama)” na antenie radia WHBQ do studia SUN
wpłynęło pięć tysięcy zamówień na płytę nieznanego dotąd kierowcy ciężarówki z Crown Electric
Company. Singiel nie był jeszcze wówczas nawet wytłoczony!
„’Elvisa Presley’a’. 'Kogo?’ 'Po tym koncercie już mnie więcej o to nie zapytasz”. Marion Keisker
Po nagraniu piosenek na debiutancki singiel Elvis Presley zaczął się gościnnie pojawiać się na
występach grupy Starlite Wranglers, która koncertowała w lokalnych nocnych klubach. Na oficjalnej stronie internetowej Scotty’ego Moore’a, który za zgodą Sama Phillipsa i Elvisa od 12 lipca pełnił funkcję pierwszego menedżera nowej gwiazdy wytwórni SUN (do jego obowiązków należało m.in umawianie
koncertów oraz dzielenie zysków. Te ostatnie w pierwszym okresie współpracy dzielono według schematu:
Elvis – 50%, Scotty i Bill po 25%), można przeczytać informację dotyczącą jednego z takich koncertów.
„Elvis pojawił się 17 lipca (1954 roku, przyp.autor) jako gość specjalny Starlite Wranglers podczas ich występu w klubie Bon Air przy Summer Avenue”, czytamy. Sam muzyk natomiast na kartach książki „Scotty & Elvis. Aboard The Mystery Train” tamten wieczór wspominał tak: „w sobotni wieczór Sam (Phillips,przyp.autor) zgodnie z umową zabrał Elvisa do Bon Air. Kiedy nadszedł właściwy moment członkowie Starlite Wranglers z wyjątkiem Billa i mnie wycofali się a Elvis wszedł na scenę. Wykonaliśmy nasze dwie piosenki i Elvis usiadł. Reakcja widowni była uprzejma ale nie bardzo entuzjastyczna. Elvis poczuł się przybity”.
Po tym występie zarówno Sam Phillips jak i wszyscy obecni tego wieczora w klubie muzycy
zgodnie uznali, że młody wokalista musi pojawić się na dużej, profesjonalnie zorganizowanej imprezie i zagrać przed zupełnie inną publicznością. Takie możliwości dawał Country Music Jamboree, który
zaplanowano na 31 lipca. Koncert miał odbyć się w amfiteatrze Overton Sheel w Memphis a jego główną
gwiazdą miał być niezwykle popularny w tamtym czasie wokalista country (znany m.in z takich przebojów
jak “I’m Casting My Lasso Towards The Sky”, “Love Song Of The Waterfall” czy “Indian Love Call”), Slim Whitman.
Jednym z organizatorów tego wydarzenia był dziennikarz radia WMPS, Bob Neal, któremu kilka dni
wcześniej Sam Phillips podarował acetat pierwszej płyty Presley’a. I to właśnie do niego producent zwrócił się z prośbą o umożliwienie Elvisowi występu podczas tej prestiżowej imprezy.
Radiowiec zgodził się i włączył Presley’a do programu ale postawił warunek. Jako pierwszy musiał zapisać Elvisa do związku zawodowego. Piosenkarz bowiem nie należał do żadnego “bo takiego w SUN nie było”,jak wyjaśnia Jerry Hopkins. Związkowcy, którzy bardzo szybko się o tym dowiedzieli nie chcieli z tego powodu nawet wyrazić zgody na udział młodego wykonawcy w zbliżającym się koncercie. “Nie chcieli go wpuścić na scenę”, pisał Jerry Hopkins w książce “Elvis. Król rock’n’rolla”. “Zrobiło się straszne zamieszanie, wszyscy zaczęli zbierać pieniądze na wpisowe żeby mógł zaśpiewać”.
Sobotni występ w klubie Bon Air okazał się przełomowy pod kilkoma względami. Nie tylko
zdecydowano się na występ Elvisa na dużej (a z całą pewnością o wiele większej niż dotychczas) scenie lecz także na rozwiązanie zespołu Starlite Wranglers i stworzeniu nowej grupy. “Kiedy Sam i Elvis poszli zdałem sobie sprawę, że wszystko jest nie tak ze Starlite Wranglers”, wyznał Scotty Moore. „Doug Poindexter uważał się za lokalną gwiazdę poważnej rangi. Zarówno on jak i pozostali członkowie czuli się urażeni tym, że Bill i ja nie angażowaliśmy ich do sesji nagraniowych Elvisa. Szybko stało się jasne, że mój pomysł utworzenia Blue Moon Boys z części Starlite Wranglers był niewykonalny. Ego na bok. Istniał problem z umową”. Kontrakt, o którym Moore wspomniał w książce „Scotty & Elvis. Aboard The Mystery Train” zakładał bowiem, że wszystkie utwory skomponowane przez członków zespołu a tym samym zyski ze sprzedaży płyt, tantiemy z praw autorskich do wspomnianych kompozycji będą własnością wspólną grupy.
19 lipca do sprzedaży trafił singiel z piosenkami „That’s All Right (Mama)”/”Blue Moon Of
Kentucky”. Według gazety The Commercial Appeal pierwsza płyta Elvisa „sprzedała się w Memphis w
ilości co najmniej 6,300 krążków w niespełna trzy tygodnie”. Na całym Południu sprzedano jej łącznie ponad dwadzieścia tysięcy egzemplarzy!
Elvis w tym czasie wciąż pracował jako kierowca ciężarówki w firmie Crown Electric Company. W
weekendy natomiast grywał ze swoim nowym zespołem w nocnych klubach. Według różnych źródeł były to
takie miejsca jak Eagle’s Nest (Scotty Moore zapamiętał, że grał w nim z Elvisem przez trzy kolejne
weekendy) czy Bon Air, w którym zyskująca coraz większą popularność grupa pojawiła się ponownie 24
lipca. Jak odnotował zresztą serwis ElvisNews ten występ chciała obejrzeć ówczesna dziewczyna Presley’a, Dixie Locke, która przebywała w tamtym czasie w Memphis. Niestety, z uwagi na jej młody wiek (według amerykańskiego prawa Locke nie była pełnoletnia) nie została na niego wpuszczona.
CDN.