G.I.Blues – zobaczcie nowego Elvisa!

G.I. Blues
– Zobaczcie nowego Elvisa!-
(Część 10)

Mariusz Ogiegło

Podobnych relacji z przebiegu prac nad filmem „G.I. Blues” można z resztą znaleźć o wiele więcej. Jedną z nich opublikowano na łamach dziennika The New York Times, 22 maja 1960 roku w artykule „Elvis Presley Returns To Movie Maneuvers” („Elvis Presley powraca do manewrów filmowych”). „Hollywood. Wysoki młody mężczyzna z ciemnymi zaczesanymi do tyłu włosami, wygładził swój żołnierski mundur, wstał ze stołka barowego i przeszedł ponuro pod jaskrawymi światłami pomiędzy zatłoczonymi stolikami nocnego klubu„, opisywał scenę z utworem „Shoppin’ Around”, Murray Schumach. „Nadąsany zmierzał w kierunku sceny, na którą został zaproszony, przyjmując po drodze oklaski i wiwaty od swoich kolegów żołnierzy, klepiąc jednego z nich po plecach i czochrając włosy innemu. Kiedy zbliżył się do dyrygenta, zwrócił się do zbliżającego się w jego kierunku żołnierza: 'Mówiłem ci żebyś mi nie pomagał?’. Żołnierz tylko się uśmiechnął i odpowiedział: 'A co ja takiego zrobiłem?’. 'Co ja takiego zrobiłem?’, zadrwił z sarkazmem ciemnowłosy żołnierz i niechętnie przyjął gitarę od uśmiechniętego dyrygenta„. […] W tej scenie 'G.I. Blues’, swojego pierwszego filmu po wyjściu z wojska, Elvis Presley nie musiał robić nic więcej jak tylko trzymać w rękach gitarę. Na potrzeby tej jak i innych scen nagrał już bowiem w studiu jedenaście nowych piosenek.

’Podobało mi się to’, rozległo się wołanie Presleya we wnętrzach utworzonego w studiach Paramount nocnego klubu gdy tylko wyłączono kamery. 'Mnie też się to podobało’, stwierdził Norman Taurog, stojący obok kamerzystów reżyser filmu. 'Puścimy to’„.

Chwilę później, podczas krótkiej przerwy w trakcie której „kamera rejestrowała ogólny entuzjazm publiczności„, specjalizujący się m.in w przemyśle filmowym (a w późniejszych latach także w wojnie w Wietnamie) Schumach otrzymał szansę zadania kilku pytań Elvisowi w jego garderobie. Rozmowa dotyczyła m.in aktorstwa i muzyki.

Już na wstępie, piosenkarz wyznał dziennikarzowi, że bycie aktorem jest dla niego o wiele trudniejsze niż śpiewanie. Mimo to, jak stwierdził, nigdy nie zdecydował się – wzorem innych osób, pracujących w filmie, na studiowanie aktorstwa. „Ja się nie uczę„, powiedział. „Przynajmniej w kwestii czytania czy pobierania dodatkowych lekcji. Uczę się przez doświadczenie„.

Jednocześnie Presley zaprzeczył jakoby zamierzał kiedykolwiek porzucić swoją karierę wokalną na rzecz aktorstwa.

Wyznał też, że bardzo lubi śpiewać i bardzo ceni sobie różne gatunki muzyczne. Na dowód czego przytoczył nawet swoje wspomnienia z programu Miltona Bearla, w którym jednego wieczoru wystąpiło aż sześciu śpiewaków operowych. „Po prostu zaniemówiłem„, zachwycał się. „Mieli świetne głosy i świetne aranżacje„.

Co ciekawe, Elvis na tyle otworzył się przed reporterem The New York Times’a, że zdradził mu nawet swoje sposoby na pracę w studiu nagraniowym. „Po prostu, słucham danej piosenki kilka razy z rzędu„, wyjaśniał. „Nikt nie może mi powiedzieć w jaki sposób powinienem wykonać ten czy inny utwór. Pracuję wyłącznie po swojemu. Jeśli kiedykolwiek nadejdzie taki dzień, że posłucham kogokolwiek innego, stanę się nie do zniesienia i będę martwy„. Dodał też, że nie potrafi czytać nut.

Na koniec wywiadu Presley raz jeszcze podkreślił, że nie widzi najmniejszego sensu w medialnych doniesieniach o rychłym końcu muzyki rock’n’rollowej i tym jakoby jej sukces wynikał wyłącznie z opłacania didżejów radiowych i nakłaniania ich do prezentowania na antenach płyt z nagraniami utrzymanymi w tym stylu. „Muzyka rock’n’rollowa staje się obecnie lepsza niż kiedykolwiek wcześniej„, twierdził. „Inżynierowie dźwięku uczą się o niej coraz więcej. O tym jak sobie z nią radzić. Ona nie mogła stać się popularna tylko dzięki czyimś wynagrodzeniom. Zbyt wielu Amerykanów ją kocha. I nie, nie widzę powodu dla którego miałbym teraz zmieniać swój styl śpiewania. Byłoby to dość nierozsądne. Oczywiście, jeśli coś się zmieni to ja też się zmienię. Muszę tak zrobić. Taki jest showbiznes„.

Powyższe wydarzenia zbiegły się w czasie z odwiedzinami kolejnej królewskiej pary*1. Tym razem na plan nowej produkcji Paramount Pictures zawitały władze Tajlandii – król Bhumibol Adulyadej i królowa Sirikit Kitiyakara.

Ze wszystkich muzycznych scen zamieszczonych w „G.I.Blues”, sekwencja zbudowana wokół utworu „Wooden Heart” wydaje się być tą najbardziej rozpoznawalną i po dziś dzień uwielbianą przez widzów na całym świecie (w szczególności tych młodszych). To w niej, filmowy Tulsa McClean ratuje obwoźne przedstawienie kukiełkowe śpiewając starą niemiecką piosenkę w towarzystwie dwóch lalek – dziewczynki, której dedykował utwór i zazdrosnego myśliwego.

Kulisy powstawania tej urokliwej sekwencji doskonale zapamiętał Robert Allison Baker III , który wraz z dwójką innych doświadczonych lalkarzy, Donaldem G.Sahlinem oraz F.Altonem Woodem, odpowiadał za jej sukces.

Trzeciego dnia Elvis przyszedł by zrobić to kukiełkowe przedstawienie„, zapamiętał na łamach doskonałej książki „Inside 'G.I.Blues'”. „Wszedł na scenę i podszedł do lalek. Zaczęliśmy z nim pracować używając tej małej dziewczynki (lalki). Wtedy odwrócił się do reżysera i stwierdził: 'Nie mogę pracować z tą lalką. Ona żyje! I to mnie przeraża! Muszę się trochę uspokoić bo nie podoba mi się to uczucie’. Po czym wrócił do garderoby na ponad godzinę.

W końcu ktoś powiedział mu, że musi wrócić bo scena musi zostać ukończona w tym dniu. Pod koniec numeru reżyser zapytał go czy może zostać 'ojcem jednej z marionetek’ a następnie bez wiedzy Elvisa założył sobie marionetkę na rękę i zaczął uderzać Elvisa kijem w głowę. Początkowo Elvis bardzo się tym zdenerwował ale kiedy się odwrócił i zobaczył, że to reżyser, stwierdził, że wszystko jest w porządku„.

Całej scenie przyglądała się siedząca wśród dziecięcej widowni Juliet Prowse.

Kilkanaście lat później aktorka sama zdradziła kilka interesujących faktów z planu filmowego autorowi książki „Prywatne życie Elvisa”. Na łamach wydanej w 1987 roku publikacji opowiadała m.in o kulinarnych przyzwyczajeniach popularnego piosenkarza. „Spotykaliśmy się w jego pokoju i tam jedliśmy nasze obiady„, mówiła. „Muszę przyznać, że Elvis miał kilka dziwnych przyzwyczajeń w jedzeniu. Nie lubił na przykład steku, cielęciny i ryb. Jego ulubionymi potrawami były za to wieprzowina, szynka i smażony kurczak przyrządzane na południowy sposób. Tak jak robiła to jego mama. Czasami miał chęć na poszczególne dania i był taki okres w Los Angeles kiedy jadł na obiad kotlety z mięsa, puree z ziemniaków, sos i pokrojone pomidory codziennie przez kilka dni! Oczywiście, zawsze lubił hamburgery, a przede wszystkim chesseburgery, o ile były tylko naprawdę dobrze zrobione, a także francuskie frytki i różnego rodzaju mleczka w proszku. Do tego warzywa, szarlotkę i lody. Na ogół jadł żywność typową dla większości Amerykanów – przede wszystkim gotowe półprodukty i dlatego nigdy nie dziwiło mnie, że miał ciągłe problemy z nadwagą„.

Prowse przyznała nawet, że próbowała zainteresować Presleya jogą, która nie tylko pozwoliłaby mu utrzymać dobrą kondycję ale również zastąpić głodówki, którym piosenkarz poddawał się co pewien czas by dobrze wypaść przed kamerą.

W tamtym czasie jednak, Elvis bardziej niż jogą interesował się karate i jak zapamiętali jego koledzy z planu, w przerwie pomiędzy kolejnymi zdjęciami spędzał całe godziny na zgłębianiu tajników tej sztuki walki i na intensywnych ćwiczeniach. Ku utrapieniu twórców filmu, Presley nie stronił nawet od prób łamania dłonią desek, płytek a nawet cegieł! I niestety, podczas jednego z takich właśnie treningów, próbując przełamać ułożone przed nim deski, piosenkarz złamał kość w ręce. Mimo bolesnej kontuzji, prace nad filmem nie zostały przerwane.

Pamiątką po tym zdarzeniu zostało natomiast zdjęcie na okładce płyty ze ścieżką dźwiękową z filmu. Na jej odwrocie, dokładnie na fotografii przedstawiającej scenę z piosenką „Tonight Is So Right For Love” można bowiem dostrzec czerwoną i napuchniętą dłoń artysty.

Nie tylko ciągłe ćwiczenia karate przysparzały zmartwień ludziom z Paramount Pictures. Pozostałe zainteresowania Elvisa również bowiem nie należały do najbezpieczniejszych na świecie. Juliet Prowse zapamiętała, że jego „ulubionym sposobem na odpoczywanie była jazda samochodami – Chevrolletami, Rolls Royce’ami a nawet wozami studia filmowego – o ile tylko udało mu się do nich dobrać. Jeździł wokół studia czymkolwiek co tylko miało cztery koła (choć czasami wystarczyły mu i dwa gdy nie miał pod ręką nic innego)„. Zdaniem aktorki, w tej kwestii Elvis był „prawie taki jak każdy inny chłopak„.

Wracając jeszcze na krótko do scen dla dzieci i wątku z udziałem młodych aktorów, warto wspomnieć o jeszcze jednej, zabawnej sekwencji. A mianowicie tej, w której filmowy Tulsa McClean zostaje poproszony o popilnowanie kilkumiesięcznego dziecka swoich przyjaciół, Ricky’ego i Marly.

Mało kto bowiem zdaje sobie dzisiaj sprawę z tego, że małego „Tigera” (któremu Elvis śpiewa m.in urokliwą kołysankę „Big Boots”) zagrała w filmie aż… szóstka niemowlaków! A konkretniej, Kerry Charles Ray i Terry Earl Ray, David Paul Rankin i Donald James Rankin oraz Donald Clark Wise i David Clark Wise. „Elvis Presley. Wszyscy myślą, że wiedzą jaki jest. Otóż, on już taki nie jest!„, informowała jedna z ówczesnych gazet. „Nie jest już tym potrząsającym biodrami symbolem nieposkromionej bestii zamieszkałej w siedemnastoletniej piersi. Wrócił z wojska wyrozumiały, skromny i opiekuńczy. W 'G.I.Blues’ Hala Wallisa i wytwórni Paramount, swoim pierwszym po wyjściu do cywila filmie, pojawia się w jednej scenie z dzieckiem i kilkoma jego 'kumplami’. Elvis wykazał olbrzymie zainteresowanie dzieciakami w wieku od 8 do 13 miesięcy, które w filmie zagrały… jedno dziecko.

Odkrył nawet, że by dziecko zaczęło płakać wystarczy ubiec się do niewielkiego świnstewka i pokazać mu butelkę mleka. Kiedy mu ją zabierzesz dziecko od razu zaczynie płakać. O wiele trudniej natomiast jest osiągnąć odwrotny efekt – dziecka uśmiechniętego lub poważnego. Z tego powodu, jak również dlatego, że prawo w Kalifornii ogranicza czas pracy dziecka na planie do dwóch godzin dziennie, reżyser zaangażował kilku sobowtórów. W decydującym momencie, gdy tylko dostrzegł, że wyraz twarzy, któregoś dziecka był najbliższy temu ze scenariusza, zabierał go na plan i dzięki temu scena mogła zostać nakręcona„.

Opiekę nad młodymi aktorami sprawowały trzy specjalnie zaangażowane nianie. Każda z nich, za dzień pracy na planie filmowym otrzymywała wynagrodzenie w wysokości 22.05$

Zdjęcia do filmu „G.I. Blues” trwały do końca czerwca 1960 roku. Na krótko przed ich zakończeniem, 7 czerwca, tj. dokładnie w dniu w którym kręcono scenę z utworem „Tonight Is So Right For Love”, studio filmowe odwiedziły trzy Skandynawskie księżniczki – Margrethe z Danii (od 1972 roku królowa Danii, Małgorzata II), Astrid Maud Ingeborg z Norwegii (siostra obecnie panującego króla Norwegii) oraz Margrethe ze Szwecji (siostra króla Szwecji).

Podczas czterodniowego tournee po Zachodnim Wybrzeżu (księżniczki, przyp. autor) odwiedziły plan 'G.I.Blues’ Presleya„, relacjonował New York Times. „Na wieść o ich przyjeździe, Elvisowi przekazano nawet zasady protokołu. 'Czy to kolejne spotkanie z Ich Wysokościami?’, miał zapytać piosenkarz„.

W trakcie kilkugodzinnej wizyty w Hollywood członkinie rodzin królewskich wzięły również udział w przyjęciu urodzinowym Deana Martina, na którym obok Elvisa pojawiły się także aktorki Juliet Prowse i Shirley McClaine oraz producent Hal Wallis.

Za oficjalny koniec prac nad filmem „G.I.Blues” uznaje się 29 czerwca 1960 roku, tj. dzień w którym Paramount zwolniło Elvisa z pozostałych zajęć i zezwoliło na jego powrót do domu.

Jeszcze tego samego dnia, Elvis w towarzystwie swojego kuzyna Gene Smitha, odleciał do St. Louis gdzie wynajał samochód, którym wrócił do Memphis. Do Graceland dotarł następnego dnia około godziny 15.00 i jak podaje kilka źródeł spędził ten czas w towarzystwie swojej ówczesnej dziewczyny, Anity Wood, ojca i towarzyszącego mu w podróży kuzyna Gene Smitha.

  • Król Bhumibol Adulyadej i królowa Sirikit Kitiyakara spotkali się z Elvisem 21 maja 1960 roku

CZĘŚĆ 1 CZĘŚĆ 2 CZĘŚĆ 3 CZĘŚĆ 4 CZĘŚĆ 5 CZĘŚĆ 6 CZĘŚĆ 7 CZĘŚĆ 8 CZĘŚĆ 9

CDN.

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Warning: array_push() expects parameter 1 to be array, null given in /home/elvispro/domains/elvispromisedland.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-auto-translate-free/classes/class-wp-translatorea-connector.php on line 29