G.I.Blues – zobaczcie nowego Elvisa!
G.I. Blues
– Zobaczcie nowego Elvisa!-
(Część 4)
Mariusz Ogiegło
Oprócz wspomnianych wyżej aktorek, na ekranie zobaczyć można było także Erikę Peters, Edit Angold, Britt Ekland, Leodę Richards, Bess Flowers, Mariannę Gabę oraz Judith Rawlins.
Najważniejsze role męskie przypadły z kolei w udziale Robertowi Iversowi (a właściwie Robertowi Prestlienowi, bo tak brzmiało jego brawdziwe nazwisko) i Jamesowi Douglasowi.
Pierwszego z nich obsadzono w roli sympatycznego Cookiego, kontrabasisty w zespole The Three Blazers i przyjaciela kreowanego przez Elvisa Tulsy McCleana.
Swoją karierę Ivers rozpoczynał jeszcze w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych grywając epizody w takich produkcjach jak „Broken Lance” ze Spencerem Tracy i Robertem Wagnerem w rolach głównych, „Violent Saturday” z udziałem Richarda Fleischera i Richarda Egana czy w westernie „Ten Wanted Man”. Swoją pierwszą poważną rolę otrzymał natomiast dopiero w roku 1957, tj. rok po podpisaniu kontraktu z wytwórnią Paramount Pictures. Zagrał wówczas u boku Jerryego Lewisa w komedii „The Delicate Delinquent”.
W latach sześćdziesiątych, uważany przez niektóre media za następcę Jamesa Deana, Ivers próbował kontynuować nadal swoją karierę aktorską pojawiając się w takich klasykach kina jak choćby „The Errand Boy” czy „The Young And The Brave”. Częściej jednak niż na dużym ekranie aktora można było zobaczyć w popularnych serialach telewizyjnych, takich jak emitowany przez NBC „Bat Masterson” czy nadawany przez stację ABC „Hawaiian Eye”.
Ostatecznie, w latach siedemdziesiątych Ivers porzucił Hollywood i skupił się na pracy dziennikarskiej, prowadząc w różnych kanałach telewizyjnych serwisy informacyjne, programy publicystyczne a nawet prognozę pogody.
W roku 2003 (zaledwie kilka miesięcy po śmierci aktora, który zmarł w lutym tego samego roku) fani Presleya przyznali mu nagrodę w kategorii „Najlepszy Ekranowy Duet Męski” stworzony z Elvisem. Wyróżnienie zostało przyznane podczas dorocznego Tygodnia Elvisa w Memphis.
Z kolei James Douglas, który czasami ze względu na zbieżność imienia i nazwiska mylony był ze słynnym amerykańskim bokserem, zagrał Ricky’ego – filmowego męża Sigrid Maier.
Występ u boku Elvisa był jego debiutem na dużym ekranie i… początkiem bardzo krótkiej przygody z filmem. Po występie w „G.I.Blues” Douglas pojawił się w nim jeszcze tylko raz, w dramacie wojennym „Sweet Birth Of Youth” z 1962 roku. Kolejne lata jego kariery wypełniły natomiast głównie występy w telewizyjnych operach mydlanych, z których największą popularnością cieszyła się emitowana przez stację CBS „As The World Turns”.
Wymieniając aktorów, którzy wystąpili obok Presleya w jego pierwszym po wyjściu do cywila filmie, nie sposób pominąć także Archa Johnsona (a właściwie Achibalda Johnsona) czyli niezwykle charyzmatycznego ale też nieco naiwnego sierżanta McGrawa.
Początki kariery filmowej tego aktora przypadają jeszcze na pierwszą połowę lat pięćdziesiątych kiedy to jako kierowca taksówki zadebiutował na dużym ekranie w osławionym dreszczowcu „Niagara” z udziałem Marilyn Monroe i Josepha Cottena.
Nieco mniejsze role w nowopowstającej komedii otrzymali także Ludwig Stossel, Ron Starr, Kenneth Becker, Beach Dickerson, John Hudson, Fred Essler, Mickey Knox, Trent Dolan, Jeremy Slate, Robert Boon, Edson Stroll, Joe Gray, Edward Faulkner, Fred Kruger, Leon Alton, Gene Roth, Murray Pollack, Torber Meyer, Hugh Manning, Bill Couch, Harold Miller, Eddie Baker, Fred Stromsoe, George Bruggeman oraz Arthur Tovey.
Następnego dnia po zapoznaniu się z obsadą i rozpoczęciu tzw. etapu preprodukcji, tj. 22 kwietnia, Elvis spędził wieczór w klubie Crossbow Inn. Jak chcą niektóre źródła, tego dnia występował w nim również „utalentowany wokalista bluesowy z Luizjany”, Lance LeGault. I to właśnie wtedy obaj artyści mieli spotkać się po raz pierwszy.
Tyle, że przebieg spotkania, które zapoczątkowało wieloletnią współpracę aktora w charakterze choreografa i dublera Elvisa, zupełnie inaczej zapamiętał sam LeGault. „(Elvis, przyp. autor) Przyszedł do mnie kiedy robił 'Wild In The Country’ i przyprowadził ze sobą Tuesday Weld„, wspominał w jednym z wywiadów.
Trzy dni później, 25 kwietnia, w godzinach porannych, w należącej do Paramount Pictures hali dźwiękowej, rozpoczęto dwudniowe próby dźwiękowe oraz przymiarki kostiumów. Ich przebieg śledził z uwagą Ray Campi (a właściwie Raymond Charles Campi), amerykański piosenkarz rock’n’rollowy, znany w środowisku jako The Rockabilly Rebel. „Kiedy wszedłem do sound stage około dziesiątej rano, zobaczyłem wielu ludzi wykonujących wiele różnych zajęć„, relacjonował swoją wizytę na planie. „Muzycy tacy jak Scotty Moore ustawiali swoje instrumenty i wzmacniacze. Pozostali zebrali się natomiast wokół D.J.Fontany, który właśnie rozkładał nogi pod swój zestaw perkusyjny. Charlie O’Curran wyciągnął stos kartek z tekstami piosenek i ułożył je na fortepianie. Został zatrudniony przez spółkę filmową do przeprowadzenia prób z utworami, które wkrótce miały zostać nagrane dla RCA w Hollywood. Nauczenie się ich było pierwszą rzeczą, która musiała być zrobiona ponieważ słowa musiały znaleźć się na taśmie w chwili gdy rozpocznie się filmowanie – tak by Elvis mógł śpiewać do nich z playbacku„.
Jednymi z pierwszych osób, z którymi muzykowi udało się porozmawiać byli członkowie kwartetu The Jordanaires. Po chwili miał dołączyć do nich… Elvis.
„Chwilę później, do kąta, w którym siedziałem podszedł mężczyzna z basem akustycznym w rękach„, snuł swoje wspomnienia Campi. „Już po pierwszym spojrzeniu wiedziałem, że nie był to Bill Black a regularny muzyk studyjny […]. Rozmawiałem z nim przez chwilę. Podobnie jak ja był typem outsidera. Szybko jednak zorientowałem się, że niecałe dwa metry ode mnie siedzi młody mężczyzna ubrany w czarne spodnie, buty w dwóch odcieniach i kolorową koszulę. Podobnie jak ja był zaintrygowany całym tym zamieszaniem jakie odbywało się w pomieszczeniu. Tym bardziej, że byliśmy w nim jednymi z nielicznych, którzy mieli w nim niewiele do roboty. To wówczas po raz drugi w życiu przedstawiłem się Elvisowi Presleyowi„.
Wokaliści rozmawiali ze sobą krótką chwilę, wspominając m.in ich pierwsze spotkanie w 1957 roku. Ich pogawędkę przerwał Charles O’Curran, który „podszedł do nas zza swojego fortepianu, znajdującego się po drugiej stronie hali, by pokazać Elvisowi kopie utworów, które chcieliby wypróbować tego dnia„.
Campi pozostał na próbie aż do godziny piątej popołudniu kiedy to musiał się udać do Beverly Hills, do Fine Arts Theatre, w którym pracował.
W swoich obszernych wspomnieniach piosenkarz zwrócił jednak uwagę na dość istotną, szczególnie dla kolekcjonerów i poszukiwaczy zaginionych nagrań Elvisa, kwestię. Poddał mianowicie pod wątpliwość istnienie jakichkolwiek taśm dokumentujących opisywane wyżej próby dźwiękowe. „Nie jestem pewien czy te próby zostały nagrane na taśmę„, mówił. „Myślę, że byli tam inżynierowie dźwięku, którzy pozostawali w control roomie przez cały czas, a mikrofony były umieszczone w różnych miejscach wokół hali. Ale czy dokonano jakichkolwiek nagrań? Tego nie pamiętam. Nie pamiętam też by ktoś wołał numery podejść ale też nie sądzę by taśma z jakiegoś powodu została wyłączona. Zakładam, że taśma mogła być włączona jedynie do późniejszych celów informacyjnych„.
CDN.