If I Can Dream – 50 lat „NBC TV Comeback Special”
If I Can Dream – 50 lat „NBC TV Comeback Special”. Część 7
Mariusz Ogiegło
„Kiedyś nastanie tam pokój i zrozumienie
Silne wiatry obietnic zdmuchną
wszystkie wątpliwości i strachy
Jeśli mogę marzyć o cieplejszym słońcu
Gdzie iskierka nadziei wciąż w każdym lśni”
(Fragm. utworu „If I Can Dream”)
Założone w roku 1961 przez Billa Putnama (uznawanego za pioniera nowoczesnej techniki nagraniowej) studio United Western Recorders w latach sześćdziesiątych uznawane było za jedno z najlepszych na całym świecie niezależnych studiów nagraniowych. Według autorów książki „Temples Of Sound. Inside The Great Recordings Studios”, Jima Cogana i Williama Clarka „żadne inne studio nie zdobyło tylu nagród za osiągnięcia techniczne i żadne inne studio nie zdobyło tak wielu Nagród Grammy w kategorii Najlepszy Inżynier dźwięku co ten kompleks przy Sunset Boulevard”.
Opisywany kompleks nagraniowy powstał z połączenia dwóch mniejszych studiów nagraniowych – położonego przy 6050 Sunset Boulevard United Recording Corporation oraz usytuowanego kilka numerów dalej, przy 6000 Sunset Boulevard, budynku Western Studio. W obu budynkach, dotychczas działającym niezależnie, funkcjonowały po dwie duże hale nagraniowe mogące spokojnie pomieścić całą orkiestrę (w pierwszym były to studia „United 1” i mniejsze „United 2” a w kolejnym utworzone na wzór tych poprzednich – „Western 1” oraz „Western 2”), po jednej znacznie mniejszej sali nagraniowej oraz po kilka pomieszczeń do dubbingu oraz masteringu.
Od początku swojego istnienia studio przyciągało największe nazwiska ówczesnej sceny muzycznej. Swoich nagrań dokonywali w nim m.in. Frank Sinatra czy grupa The Beach Boys (Studio 3 po dziś dzień uznawane jest wręcz za „ikoniczne” z uwagi na pracę jaką Brian Wilson wykonał przy takich albumach zespołu jak 'Pet Sounds’ z 1966 roku czy niewydanym 'Smile’).
To właśnie, cieszące się bardzo dobrą sławą, studio wybrano także na miejsce w którym pod koniec czerwca 1968 roku Elvis Presley miał dokonać nagrań do swojego programu telewizyjnego.
Nim jednak 20 czerwca około godziny 20:00 rozpoczęto nagrania ścieżki dźwiękowej do nowego widowiska stacji NBC producent Steve Binder podjął jeszcze jedną – kluczową jak się okazało decyzję, która sprawiła, że nawet po pięćdziesięciu latach od premiery ten telewizyjny show ma wciąż niezwykle silny i emocjonalny wydźwięk. Sprzeciwiając się po raz kolejny menedżerowi Elvisa, Pułkownikowi Parkerowi, odrzucił on pomysł w myśl którego piosenkarz miałby zakończyć show wykonując tradycyjną kolędę, którą jak nieoficjalnie się mówiło miała być nastrojowa „Silent Night” lub na co wskazywały niektóre dokumenty, „I’ll Be Home On Christmas” (czemu producent zaprzeczył udzielając mi przed kilku laty wywiadu) dodając na jej miejsce zupełnie nowy i bardzo osobisty utwór. „’If I Can Dream’ nie zastąpiło żadnej konkretnej piosenki świątecznej”, wyjaśnił mi legendarny producent. „Pułkownik od samego początku nalegał by cały show zrobić jako Christmas Show (program Bożonarodzeniowy). Kiedy jednak zdał sobie sprawę, że ani Elvis ani ja nie zrobimy tego rodzaju show, by zachować twarz, upierał się by co najmniej ostatni utwór był gwiazdkowy. Ignorując żądania Pułkownika poprosiłem Earla Browna, naszego kierownika chóru oraz Billy’ego Goldenberga, naszego dyrektora muzycznego i aranżera, o napisanie prywatnej piosenki dla Elvisa, takiej aby mógł zamknąć show wyrażając to, co czuł po śmierci Roberta Kennedy’ego, Martina Luthera Kinga, a także takiej, w której zawarte byłyby nasze ostatnie dyskusje, które odbywałem z Elvisem w ciągu tych kilku tygodni”.
Brown potrzebował dokładnie jednego dnia na zawarcie wszystkich tych wskazówek w jednym utworze a jednocześnie, jak się wkrótce okazało, na napisanie jednej z najlepszych piosenek końca lat sześćdziesiątych. „Earl Brown wystarał się o tą piosenkę sam”, przyznał Steve Binder. O ukończeniu swojego nowego dzieła kompozytor poinformował producenta już we wczesnych godzinach porannych następnego dnia. Kilka godzin później finałowa kompozycja trafiła do Boba Finkela. Za radą tego ostatniego utwór na tak wstępnym etapie nigdy nie trafił na biurko Pułkownika Parkera. Wszyscy bowiem zdawali sobie sprawę z faktu iż impresario Elvisa niech chciał wyrazić zgody na to by jego podopieczny zaśpiewał w trakcie programu jakąkolwiek nową, nigdy wcześniej niewydaną piosenkę i słusznie obawiali się jego nerwowej reakcji. Zamiast tego Steve Binder zdecydował się przedstawić piosenkę… samemu Elvisowi. „Zagraliśmy ją dla Elvisa a ten powiedział, że zaśpiewa ją pomimo sprzeciwu Pułkownika”, opowiadał mi producent. Prezentacji ballady „If I Can Dream” dokonano, jak pisze Jerry Hopkins, w pokoju, w którym ustawione było pianino (niestety autor nie precyzuje czy chodziło o pokój hotelowy czy studio nagraniowe). Siedzący za klawiaturą instrumentu Earl Brown, na prośbę Presleya, aż sześciokrotnie powtarzał napisany przez siebie utwór.
CDN.