If I Can Dream – 50 lat „NBC TV Comeback Special”
If I Can Dream – 50 lat „NBC TV Comeback Special”. Część 9
Mariusz Ogiegło
Początkowo Elvis nie mógł się odnaleźć w tej sytuacji sytuacji. „(Elvis, przyp.autor) wszedł (do studia, przyp.autor) w swoich czarnych okularach. Ja w tym czasie byłem w control roomie razem z Bonesem (Howe, przyp. autor)”, zapamiętał Steve Binder. „Ktoś, prawdopodobnie Joe Esposito, przyszedł do mnie i powiedział: 'Elvis chce się z tobą zobaczyć’. Poszedłem więc do niego. Miał bardzo poważny wyraz twarzy. 'Wyjdź ze mną na zewnątrz’, poprosił. Wyszliśmy na Sunset Boulevard. 'Steve, nigdy w życiu nie śpiewałem z niczym większym niż sekcja rytmiczna. Nigdy nie śpiewałem z orkiestrą w studiu. Obiecaj mi, że jeśli nie spodoba mi się to co tu zagramy wyślesz wszystkich do domu i zostawisz mi tylko sekcję rytmiczną albo tutaj nie zaśpiewam’, powiedział”. Po tym gdy Elvis tak postawił sprawę reżyser nie miał innego wyjścia jak… tylko zgodzić się na jego warunki i złożyć obietnicę. Szczęśliwie, wszelkie obawy Presleya okazały się bezzasadne a piosenkarz doskonale odnalazł się w nowej sytuacji.
Nagrania rozpoczęto od zarejestrowania medley z utworami „Nothingville” i „Guitar Man”. Ta pierwsza kompozycja została napisana przez Scotta Mac Davisa i Billy’ego Strange specjalnie na potrzeby programu. „Myślę, że (twórcy programu, przyp.autor) dali mi nazwę Nothingville i zapytali czy mógłbym coś napisać o tym miejscu – o tym małym miasteczku, z którego jak chcieli wierzyć wyszedł Elvis”, wspominał po latach Scott Davis. „Pamiętam, że wymyśliłem wtedy okropnie dobrą rymowankę (recytuje słowa): 'to jest wyścig szczurów w tempie ślimaka’. Wówczas myślałem, że to jeden z moich najbardziej błyskotliwych wersów”.
Po zarejestrowaniu wspomnianego medley rozpoczęto prace nad nową wersją filmowego przeboju „Let Yourself Go” uprzednio nagranego w czerwcu 1967 roku na potrzeby komedii „Speedway”. W powstającym właśnie show utwór miał zostać wykorzystany w ostatecznie usuniętej sekwencji z… domem publicznym. „Pierwszą rzecz, jaką robi młody chłopak to idzie do burdelu”, tłumaczył w jednym z wywiadów Steve Binder. „Nie użyłem słowa burdel. Nie było sugestii, że fizycznie wybiera jedną z dziewczyn i idzie z nią do łóżka. W istocie podkreśliłem, że ta upatrzona to ucieleśnienie czystości i niewinności, dziewczyna bez doświadczenia. Poza tym, zanim nadeszła chwila prawdy, w lokalu następuje nalot policji, a nasz bohater rusza dalej po nową przygodę. Tę scenę – najlepszą jaką kiedykolwiek nakręciłem – wycięto podczas montażu”.
Aktorka, która wystąpiła w wykasowanej scenie, w odróżnieniu od postaci, którą grała, miała już doświadczenie w pracy z Elvisem. Zaledwie kilka tygodni wcześniej, dwudziestojednoletnia wówczas, Susan Henning zagrała… syrenę w jednej ze scen filmu „Live A Little, Love A Little”. „Podczas 'The ’68 Special’ spotkałam Elvisa po raz drugi”, wspominała aktorka. „I nie wiem czy on wiedział, że właśnie wzięłam udział w przesłuchaniu dla NBC i dostałam rolę dziewicy na noc, powiedzmy to grzecznie. Myślę, że w tamtym czasie zachowywałam jakiś element niewinności, ale tak naprawdę to było kolejne przesłuchanie w którym NBC szukało kogoś kto zagrałby w scenie tanecznej z Elvisem. Nie byłam tancerką per se, ale przypuszczam, że miałam wtedy niewinne spojrzenie. Więc wzięłam udział w tym przesłuchaniu i dostałam tą rolę. A kiedy weszliśmy do pokoju kazano nam wciąż ćwiczyć. (Elvis, przyp.autor) stał odwrócony do mnie plecami. Przybrał tą swoją pozycję macho a ja? A ja miałam na sobie tylko krótką spódniczkę. 'No cóż’, pomyślałam. 'Jest Elvis więc będziemy się dobrze bawić’. Pamiętam jak podchodziłam do niego i wkładałam nogę pomiędzy jego nogi – trochę jakbyśmy tańczyli can-cana. Spoglądał wówczas w dół i wypowiadał swój ulubiony slogan – 'my boy, my boy’”.
Steve Binder był mocno rozgoryczony tym, że opisywana powyżej sekwencja, której nakręcenie trwało kilka dni, została usunięta z gotowego już materiału. W jednym z wywiadów zwierzał się, że „popełnił błąd, przyznając się co dokładnie robię”. Jego zdaniem gdyby do osób zaangażowanych w produkcje nie dotarła jakakolwiek wzmianka o domu publicznym to scena zostałaby nietknięta. „Gdybym nie powiedział, że planuję scenę w burdelu, tylko oświadczył, że to numer z Elvisem i dwudziestoma dziewczętami, nikt by nie zaoponował”, wyrzucał sobie producent. „To był wyjątkowy moment w całym programie. Ludzie pamiętali by go latami”.
Niestety, przesadne dbanie o dobry wizerunek Elvisa i przychylność sponsorów spowodowały, że na upublicznienie tej sceny fani musieli poczekać kilka lat.
CDN.