KING CREOLE – najlepsza filmowa rola Elvisa
KING CREOLE
– najlepsza filmowa rola Elvisa –
(Część 2)
Mariusz Ogiegło
Trouble
Rychłe powołanie Elvisa do wojska stało się jednak nie tylko powodem do zmartwień dla całej rzeszy jego wielbicieli lecz także dla twórców jego następnego filmu, nad którym prace miały wystartować dokładnie w tym samym dniu, w którym piosenkarz miał stawić się w koszarach, tj. 20 stycznia 1958 roku. „Szef produkcji, Frank Freeman, poinformował nas, że 'Presley nie prosił o odroczenie’ i dodał jednocześnie, że jeśli piosenkarz nie będzie w stanie nakręcić filmu to będzie to kosztowało wytwórnię i pana Wallisa (producenta Hala Wallisa) od trzystu do trzystu pięćdziesięciu tysięcy dolarów z tytułu inwestycji przygotowawczych„, donosił dziennik The Indianapolis Star.
W tym samym tekście Freeman zadeklarował również, że jest gotów napisać list do komisji rekrutacyjnej w Memphis z prośbą o przesunięcie terminu rozpoczęcia służby wojskowej przez Presleya o osiem tygodni. Tak by można było ukończyć zdjęcia i „nie stracić tak dużej sumy pieniędzy„.
Elvis wydawał się co prawda rozumieć argumenty Paramountu jednak, o czym pisał m.in The Indianapolis Star, początkowo nie chciał angażować się w całą sprawę. „Wiem, że zainwestowali w ten film dużo pieniędzy ale nie zamierzam prosić dla siebie o żadne specjalne przywileje„, przekonywał.
Kiedy jednak przedstawiciele komisji rekrutacyjnej uznali, że o odroczenie powinien zabiegać sam zainteresowany a nie wytwórnia filmowa, Presley zmienił zdanie i zgodził się wystosować odpowiedni list, w którym podkreślił, że jego prośba motywowana jest tylko i wyłącznie dobrem wytwórni i ludzi, którzy pomogli mu na początku kariery a nie jego osobistym interesem.
Ostatecznie, 27 grudnia powyższy wniosek został rozpatrzony pozytywnie i wszyscy mogli odetchnąć z ulgą. To znaczy prawie wszyscy bo o ile ekipa Paramount Pictures otrzymała sześćdziesiąt dni na dokończenie swojego filmu o tyle dla fanów Elvisa, nowy, wyznaczony przez komisję termin – 20 marca 1958 roku, brzmiał zaledwie jak odroczenie wykonania wyroku.
Produkcją, która wzbudziła tak wiele emocji i wywołała tak wielkie poruszenie był natomiast „King Creole”. Filmowa adaptacja (choć w tym wypadku, dość luźna) książki „A Stone For Danny Fisher” Harolda Robinsa zrealizowanej po raz pierwszy w 1952 roku przez amerykańskie wydawnictwo Alfred A.Knopf Inc.
Wspomniany literacki pierwowzór opowiadał historię Danny’ego Fishera. Młodego boksera amatora, który by utrzymać rodzinę po wybuchu Wielkiego Kryzysu musi brać udział, ku niezadowoleniu swojego ojca, w różnego rodzaju walkach. Nie zawsze legalnych.
Umiejętności chłopaka zwracają jednak uwagę lokalnych gangsterów, którzy w zamian za przegraną w mistrzostwach o Złote Rękawice Ameryki* proponują mu olbrzymie pieniądze. Danny postanawia jednak przechytrzyć przestępców i pomimo przyjętego od nich honorarium wygrywa walkę (by, jak czytamy w opisie książki, zapewnić sobie sławę i co ważniejsze, uznanie ojca).
Skutki tej decyzji mają dla niego bardzo poważne i przykre konsekwensje.
Powieść Robinsa bardzo szybko przykuła uwagę filmowców oraz różnego rodzaju twórców. Jeszcze w październiku 1954 roku na afisze Downtown National Theatre trafiła sztuka „A Stone For Danny Fisher” (wystawiono prawie sto przedstawień) w reżyserii Francisa Kane’a i Phillipem Pinem w roli tytułowej. Rok później natomiast, w 1955 roku, za kwotę dwudziestu pięciu tysięcy dolarów, prawa do ekranizacji książki nabył Hal B.Wallis.
W tamtym czasie jednak w roli Danny’ego Fishera producent zamierzał obsadzić największą gwiazdę ówczesnego kina – Jamesa Deana.
Kiedy jednak kilka tygodni później, 30 września 1955 roku, gwiazdor takich kultowych produkcji jak „Na Wschód od Edenu” czy „Buntownik bez powodu” zginął w wypadku samochodowym, zaczęto gorączkowo poszukiwać kogoś kto mógłby go zastąpić.
Początkowo wybór padł na Marlona Brando, któremu olbrzymią popularność przyniosły występy w takich filmach jak „Dziki”, „Na nabrzeżach” czy „Faceci i laleczki”.
Kiedy jednak aktor nie wyraził zainteresowania udziałem w projekcie, Hal Wallis i jego zespół zaczęli szukać kandydatów do roli Fishera wśród równie popularnych w tamtym czasie Paula Newmana, Tony’ego Curtisa oraz Bena Gazzary. Wówczas też, wśród popularnych ekranowych buntowników co raz częściej zaczęto wymieniać nazwisko Elvisa Presley’a.
Zaangażowanie tego ostatniego wiązało się jednak z dodaniem do scenariusza co najmniej kilku piosenek (na co nalegał ponoć Pułkownik Parker) a co za tym idzie, wprowadzeniem do fabuły wielu istotnych zmian. Gwarantowało jednak rozgłos i sukces finansowy.
A to wystarczyło by poważnie potraktować jego kandydaturę.
W rezultacie, jeszcze przed końcem 1956 roku, powstał pomysł by akcję filmu, który nosił odtąd roboczy tytuł „Sing, You Sinners” („Śpiewajcie grzesznicy”), od jednej z piosenek napisanych na jego potrzeby, przenieść z nowojorskiego Brooklynu do jednej z dzielnic Nowego Orleanu – kolebki jazzu a głównego bohatera zamienić z boksera w piosenkarza.
- Terminem Złote Rękawice określa się zarówno krajowe zawody bokserskie jak i lokalne turnieje amatorskie. Złote Rękawice to także nazwa organizacji promującej coroczne zawody boksu amatorskiego w Stanach Zjednoczonych.
CZĘŚĆ 1 CZĘŚĆ 2 CZĘŚĆ 3 CZĘŚĆ 4 CZĘŚĆ 5
CDN.