„‚Love Me Tender’ – pierwsza filmowa rola Elvisa Presleya
LOVE ME TENDER
– Pierwsza filmowa rola Elvisa Presleya –
(część 12, ostatnia)
Mariusz Ogiegło
Medialne ataki na Presleya nie ustały nawet po ogólnokrajowej premierze filmu, 21 listopada 1956 roku. Szczęśliwie, kąśliwe opinie krytyków w najmniejszy sposób nie wpłynęły na potężne zaintersowanie filmowym debiutem słynnego piosenkarza. O tym jakie wielkie ono było najlepiej może świadczyć fakt, że w tamtych latach, przed wejściem danego filmu na ekrany przygotowywano najczęściej dwieście lub trzysta jego kopii, które następnie rozsyłano do kierowników kin w całym kraju. W przypadku „Love Me Tender” trzeba było wyprodukować ich niemal dwukrotnie więcej, bo aż pięćset pięćdziesiąt!
Kina w całych Stanach Zjednoczonych przeżywały istne oblężenie. Bilety na kolejne pokazy rozchodziły się na przysłowiowym pniu. Część wielbicieli Elvisa, po obejrzeniu jednego pokazu nabywała wejściówki na kolejne. W rezultacie, niektórzy z nich oglądali „Love Me Tender” po kilka a nawet i po kilkadziesiąt razy z rzędu*1!
Popyt na film podsycały dodatkowo intensywne działania reklamowe, które studio 20th Century Fox i Pułkownik Parker prowadzili na terenie całego kraju. Nie licząc dziesiątek licencjonowanych gadżetów związanych z pierwszą filmową rolą Elvisa – m.in słodyczy czy perfum (opatrzonych tytułem filmu), które trafiły w tych dniach do sprzedaży, warto choćby wspomnieć m.in o kartonowych podobiznach piosenkarza (podobnych do tych z nowojorskiej premiery), które pojawiły się w większości amerykańskich kin. Z zachowanych do dzisiaj fotografii wynika, że takie figury, choć już zdecydowanie mniejsze, pojawiły się m.in w Los Angeles Theatre, Metropolitan Houston w Teksasie czy w Embassy Theatre w Fort Wayne.
Zarówno te jak i wiele innych kroków podjętych w celu zapewnienia produkcji jak największego rozgłosu, błyskawicznie znalazły odbicie w liczbach i popularnych rankingach.
W cotygodniowym zestawieniu najlepiej zarabiających filmów magazynu Variety, „Love Me Tender” został sklasyfikowany na drugim miejscu zaledwie siedem dni po ogólnokrajowej premierze (wyprzedzał go tylko „Olbrzym” z udziałem nieżyjącego już Jamesa Deana)! W tym krótkim czasie film zarobił milion osiemset tysięcy dolarów!
W praktyce oznaczało to tyle, że koszty poniesione przy jego produkcji (milion dwieście tysięcy, przyp. autor) zwróciły się z nawiązką w przeciągu zaledwie tygodnia! W tamtym czasie był to absolutny ewenement. Jeszcze żaden film w historii ówczesnego kina nie zwrócił się bowiem w tak rekordowo krótkim czasie co „Love Me Tender”!
A to był dopiero początek.
Wpływy ze sprzedaży biletów (w samej tylko Ameryce Północnej) rosły bowiem z każdym kolejnym dniem i po niespełna dwóch miesiącach od ogólnokrajowej premiery przekroczyły imponującą kwotę trzech milionów siedmiuset pięćdziesięciu tysięcy dolarów.
Wraz z premierą „Love Me Tender” w amerykańskich kinach, w sklepach pojawiła się również płyta typu extended play (EP popularnie zwana „czwórką”) z czterema piosenkami pochodzącymi z filmu. Obok nagrania tytułowego znalazły się na niej również „Let Me”, „Poor Boy” oraz „We’re Gonna Move”. Zabrakło natomiast skróconej, użytej w poprawionej scenie finałowej, wersji utworu „Love Me Tender”. Ta została oficjalnie wydana dopiero wiele lat po śmierci Elvisa.
„Konflikty uczuciowe i poglądowe tworzą między braćmi mocne i pełne napięcia sceny, które dają Elvisowi prawdziwą szansę do wykorzystania swoich umiejętności aktorskich„, zanotował na odwrocie filmowej Epki jej wydawca. „Mimo to Pan Presley nie zrezygnował całkowicie z zaprezentowania swoich umiejętności wokalnych, o czym świadczą utwory zamieszczone na tej płycie a pochodzące wprost ze ścieżki dźwiękowej filmu. Zwolennicy śpiewającego Elvisa powinni być zachwyceni tymi piosenkami ponieważ prezentują one znacznie głębszy i bardziej przekonywujący styl niż ten, który można znaleźć we wszystkich jego dotychczasowych nagraniach – a powiedzieć, że Elvis prześcignął Elvisa to już naprawdę coś! A ten młody piosenkarz naprawdę tego dokonał„.
Fani Elvisa najwyraźniej dali się uwieść tej entuzjastycznej recenzji i w odpowiedzi tłumnie ruszyli do sklepów. Płyta sprzedawała się dobrze, by nie powiedzieć – bardzo dobrze. Szacuje się bowiem, że rozeszła się ona w nakładzie przekraczającym pół miliona egzemplarzy.
Był to coprawda wynik zdecydowanie słabszy od tego osiągniętego przez wydany na początku października singiel z nagraniem tytułowym, niemniej w przypadku tak nietypowego dla Presleya repertuaru można było mówić o olbrzymim sukcesie.
I nawet jeśli po latach twierdzono, że dobór utworów na ową wspomnianą filmową Epkę był „niezbyt szczęśliwy” to w drugiej połowie lat pięćdziesiątych, gdy „Presleyomania” sięgała zenitu, nikomu to nie przeszkadzało. „Na tej płycie król rock’n’rolla śpiewa piosenkę tytułową – 'Love Me Tender’, 'We’re Gonna Move’, 'Poor Boy’ i 'Let Me’. Utwory o których mówi dziś cała Ameryka„, pisano w ówczesnych recenzjach.
Sam krążek natomiast awansował aż do dziewiątego miejsca w zestawieniu najpopularniejszych płyt typu extended play tygodnika Billboard.
Kiedy wszyscy mówili o Elvisie i jego aktorskim debiucie on sam podróżował z miasta do miasta ze swoimi koncertami. Pomimo obaw ludzi z 20th Century Fox i dyrektorów kin, że jego występy 'na żywo’ odciągną młodych ludzi od kas biletowych, 22 listopada Presley ruszył w pięciodniową trasę po południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych, obejmującą pokazy w takich miastach jak Toledo, Cleveland, Troy czy Louisville.
Swój pierwszy film obejrzał natomiast wraz z rodziną i bliskimi w Memphis, w tamtejszym Loews State Theatre, na dzień przed jego ogólnokrajową premierą. „21 listopada byłem byłem na widowni Loews State Theater by obejrzeć filmowy debiut Elvisa Presleya, 'Love Me Tender’„, wspominał na kartach swojej książki „Me And A Guy Named Elvis”, Jerry Schilling. „Krzyki dziewczyn siedzących wokół mnie sprawiały, że nie sposób było śledzić fabułę. Po raz pierwszy zobaczyłem wtedy jak publiczność traktuje film jak koncert na żywo, reagując głośno na każy ruch czy każde słowo wypowiadane przez ich ulubioną gwiazdę„.
Według niektórych biografów, żywiołowa reakcja nastoletnich fanów, a w szczególności fanek, utrudniła odbiór filmu nie tylko Jerry’emu Schillingowi lecz także samemu Elvisowi.
Do krajów europejskich „Love Me Tender” dotarł w pierwszej połowie grudnia 1956 roku a jego pierwsze pokazy odbyły się m.in w Anglii i Holandii.
Reakcje na film były niemal identyczne z tymi znanymi z amerykańskich kin. Były niekończące się kolejki do kas biletowych, przepełnione sale kinowe a nawet krzyki dziewczyn gdy Elvis został śmiertelnie postrzelony w jednej z ostatnich scen filmu.
Co ciekawe, w Polsce, w której pierwszy film Elvisa pokazano w kinach dopiero w latach osiemdziesiątych – wcześniej było to niemożliwe z powodu obowiązującego w kraju ustroju politycznego, krytycy nie zostawili na „Love Me Tender” przysłowiowej „suchej nitki”.
Marek Konopka, korespondent tygodnika „Dookoła Świata”, w swojej relacji z 6 stycznia 1957 roku o filmowym debiucie Presleya pisał tak: „Film, w którym występuje Elvis nazywa się 'Love Me Tender’ i należy do kategorii tzw. 'horse opera’ – 'końskiej opery’, czyli obrazu kowbojskiego ze zwykłym lataniem na spoconych szkapach i waleniu się w mordę (…). Elvis jest słabiutkim aktorem – o ile w ogóle można go nazwać aktorem. Wyglądał nadąsanie i krnąbrnie – jak wygląda zawsze, i wywracał białkami swych wielkich i nie bardzo rozumnych oczu„.
Bez względu jednak na podobne do powyższej opinie, pierwszy film fabularny z udziałem Elvisa Presleya odegrał niezwykle ważną rolę zarówno dla dalszej kariery słynnego wokalisty jak i w historii ówczesnego kina.
Jego komercyjny sukces przekonał poważnych hollywoodzkich producentów do inwestowania w kino młodzieżowe i stawiania na nastoletnią widownię. Otworzył również drzwi do świata filmu innym młodym wokalistom.
Kiedy w lipcu 1954 roku Elvis zaśpiewał „That’s All Right (Mama)” na zawsze odmienił oblicze światowej muzyki rozrywkowej. Natomiast zaledwie dwa lata później, świadomie bądź nie, przyczynił się do poważnych zmian w dziejach ówczesnej kinematografii.