Wild In The Country – ostatnia dramatyczna rola Elvisa Presley’a
WILD IN THE COUNTRY
– Ostatnia dramatyczna rola Elvisa Presley’a –
Część 2
Mariusz Ogiegło
Autorami piosenki byli Bennie Benjamin i Sol Marcus, kompozytorzy wodewilowi którym największą popularność przyniosła współpraca z dużymi orkiestrami. W swoim dorobku mieli oni między innymi takie przeboje jak „I Don’t Want To Set The World On Fire” czy „When The Lights Go On Again All Over The World”. Spod ich pióra wyszedł także wielki hit grupy The Animals, “Don’t Let Me Be Misunderstood” z 1964 roku (3 pozycja na brytyjskiej liście przebojów w 1965 roku).
„Lonely Man” w porównaniu z powyżej wymienionymi kompozycjami brzmiał jak utwór country, co było bardzo nietypowe dla twórczości tych kompozytorów. Elvis wraz z towarzyszącym mu zespołem nagrali aż dwie jego wersje. Pierwsza z nich, z pełną instrumentalizacją miała trafić na nowy singiel. Kolejna natomiast, tzw. wersja solowa, przeznaczona była do ścieżki dźwiękowej powstającego właśnie filmu.
Prace nad „płytową wersją”, jak czasami się określa pierwszą ze wspomnianych przeze mnie wersję rozpoczęto w atmosferze dobrej zabawy. Na taśmach z zapisem sesji przetrwały poprzedzające pierwszą próbę rozmowy, żarty i wybuchy śmiechu zarejestrowane w studiu. Samo jednak podejście wydawało się być jeszcze bardzo surowe a zespół brzmiał bardzo niepewnie. Tempo ballady było znacznie wolniejsze od tego, które miliony fanów znają dzisiaj z singla i późniejszych płyt a Elvis sprawiał wrażenie jakby „czytał słowa”. Jednak już w tej próbie, co zauważył m.in. Piers Bieagley, można było zauważyć wyjątkową współpracę jaka nawiązała się pomiędzy Presley’em a akordeonistą Jimmym Haskellem.
Z każdą kolejną próbą utwór brzmiał coraz lepiej. A Elvis eksperymentował by uczynić to brzmienie jeszcze lepszym i bogatszym. Na chwilę przed rozpoczęciem czwartego podejścia wziął do ręki gitarę i sam zdecydował się wesprzeć swój zespół. W efekcie, trwające blisko trzy minuty nagranie Thorne Nogar skwitował słowami „bardzo ładnie” a Piers Bieagley określił mianem „magicznego podejścia”.
Trochę może dziwić więc fakt, że już przy zaledwie szóstej próbie Elvis zaniechał tego pomysłu (gry na gitarze). „Nałożę swoją gitarę później”, żartował piosenkarz. „Jest tutaj kilka małych rzeczy, których Scotty nie potrafi zrobić tak jak ja. Rozumiecie”, śmiał się. Ostatecznie, po kilku kolejnych falstartach, zmianach tempa utworu, nagrano satysfakcjonującą wersję. Okrzyknięto nią dopiero odległą próbę trzynastą.
Broszura dołączona do płyty „Wild In The Country” zrealizowanej w ramach kolekcjonerskiej serii Follow That Dream Label zawierała bardzo interesującą informację dotyczącą piosenek ze ścieżki dźwiękowej siódmego filmu Elvisa. Otóż według niej, gdy szef wytwórni 20th Century Fox, Spyros Skouras, zorientował się, że studio filmowe zaangażowało Elvisa Presley’a do udziału w filmie, w którym nie wykona on ani jednej piosenki (!) polecił napisać i włączyć do scenariusza kilka kompozycji. Spotkało się to ze zdecydowanym sprzeciwem producenta Jerry’ego Walda i reżysera Phillipa Dunne. Do protestu, jak czas pokazał – bezskutecznego, miał też przyłączyć się sam Elvis. W rezultacie wszyscy wymienieni przystali na nagranie i włączenie do obrazu takich piosenek, które na wypadek gdyby nie pasowały do całości będzie można usunąć z gotowego już filmu. Dlatego też ścieżka dźwiękowa z „Wild In The Country” jest chyba jedną z najstaranniej przemyślanych ze wszystkich późniejszych obrazów z udziałem Presley’a. W scenach w których kreowany przez Elvisa bohater pojawiał się na ekranie sam, tj. bez zespołu, widzowie nie usłyszeli nic więcej poza aksamitnym głosem idola i skromnego akompaniamentu jego gitary…
CDN.