Wild In The Country – ostatnia dramatyczna rola Elvisa Presley’a
WILD IN THE COUNTRY
– Ostatnia dramatyczna rola Elvisa Presley’a –
Część 5
Mariusz Ogiegło
Nagrania zakończyły się około pół do trzeciej w nocy. Trwająca blisko sześć i pół godziny sesja nagraniowa zaowocowała niemal kompletnym materiałem. Władze RCA i 20th Century Fox miały na taśmach aż pięć wersji master. Szóstą, ostatnią, Elvis wrócił zarejestrować następnego dnia, tj. 8 listopada 1960 roku, około godziny dziewiątej rano. W nagraniach wzięli udział ci sami muzycy co poprzedniego wieczora a za konsoletą ponownie zasiadł Thorne Nogar oraz Steve Urban Thielmann z wytwórni filmowej 20th Century Fox.
Piosenką, którą wówczas nagrano była popowa „I Slipped, I Stumpled, I Fell” Freda Wise i Bena Weismana. Utwór początkowo miał trafić na singiel promujący nowy film Presley’a. Menedżer artysty, Pułkownik Parker, uważał, że na płycie powinien on znaleźć się obok nagrania tytułowego. Odmiennego zdania był jednak sam Elvis i to on, wspierany przez kierownika RCA, Billa Bullocka, wpłynął ostatecznie na zmianę planów Colonela.
Kompozycja „I Slipped, I Stumpled, I Fell” miała „inny klimat od wszystkich poprzednio nagranych piosenek”. Bardziej swoim brzmieniem przypominała późniejsze filmowe propozycje Presley’a.
„Wszystko to się tutaj zbiega”, narzekał Elvis na chwilę po nieudanej pierwszej próbie. „Czy ktoś może podać mi ołówek?”, poprosił chwilę później a następnie nucąc sam do siebie słowa piosenki naniósł nim poprawki na kartce z tekstem. Chwilę później ponownie przystąpił do pracy. Podejście trzecie, zagrane już w nieco wyższej tonacji, było pierwszym kompletnym… ale wciąż niezadowalającym. Kolejne próby, w tym m.in. zamieszczona na FTD „Wild In The Country” próba numer osiem, przyniosły m.in. zmianę tempa. Elvis wciąż jednak miał problem z tekstem. „’I fell… You…’ Cholera! Zacznijmy to jeszcze raz”, zakończył kolejne nieudane podejście. Następne, dziewiąte podejście było kompletne ale jak zauważa Piers Beagley, Elvis wciąż „potykał się na słowach”.
Zastanawiający wydaje się fakt, że… po kompletnym, trzynastym, podejściu Elvis zdecydował się raz jeszcze zmienić tonację i… spróbować zagrać utwór w znacznie niższym, bliższym pierwszym próbom, kluczu. „Czy to nie lepsza tonacja?”, pytał. W nowej aranżacji zagrano kolejnych pięć prób. Po nieudanych podejściach, czternastym i piętnastym, w szesnastym zdecydowano się dodać i bardziej wyeksponować klawiszowe partie Dudley’a Brooksa. Kilka minut później piosenka była gotowa.
I tutaj kolejna ciekawostka. Na wersję master wybrano podejście trzynaste – ostatnie zagrane w wyższej tonacji. Kilka miesięcy później to właśnie to nagranie trafiło na płytę „Something For Everybody”. Z kolei ostatnią, tj. osiemnastą, próbę zagraną rankiem 8 listopada 1960 roku opisano jako „alternatywny master”. Ten utwór przeleżał w archiwum wytwórni aż do roku 1991 kiedy to po raz pierwszy został oficjalnie zrealizowany na trzypłytowym zestawie „Collectors Gold”.
Około godziny 11:45 przed południem, po niespełna trzech godzinach pracy w studiu, piosenki do filmu „Wild In The Country” były gotowe. Łącznie na taśmach pozostało siedem wersji master (w tym dwie, „Lonely Man” i „I Slipped, I Stumpled, I Fell” opisane jako alternatywne wersje master). Wbrew krążącym w niektórych źródłach teoriom, podczas tej listopadowej sesji, Elvis Presley nie nagrał już żadnej innej piosenki. Pojawiający się w filmie krótki duet Presley’a z aktorką Hope Lange, „Husky Dusky Day”, został zarejestrowany kilka tygodni później, już na planie filmowym.
CDN.
UWAGA! Portal Beskidzka24 przypomina dzisiaj artykuł P.Edyty Łepkoweskiej (wcześniej publikowany na łamach Małopolskiej Kroniki Beskidzkiej) promujący książkę „Elvis. Człowiek, którego nigdy nie zapomnisz”. Kto nie miał okazji się z nim zapoznać a miałby na to ochotę może zrobić to teraz czytając tekst „Tomiczanina hołd dla Króla”.