ERNIE WELLS
„Elvis był i prawdopodobnie nadal jest kimś więcej niż tylko KRÓLEM Rock’n’Rollem” – Ernie Wells wspomina Elvisa
Koncert Elvisa Presley’a we wspomnieniach policjanta ze Springfield,MO
Mówiąc o koncertach Elvisa Presley’a bardzo często mamy na myśli towarzyszących mu muzyków, kwartety gospel, członków ochrony, road manadżerów etc. Ale równie często zapominamy o ludziach, którzy dbali o bezpieczeństwo samego piosenkarza jak i fanów chcących obejrzeć jego występ. Ci ludzie to policjanci służący w miastach, w których Elvis dawał swoje występy.
Dzisiaj w nocy miałem wielką przyjemność przeprowadzić wywiad z Panem Erniem Wellsem – policjantem ze Springfield, który w czerwcu 1977 roku został przydzielony do grupy zabezpieczającej jeden z ostatnich występów króla rock’n’rolla…
Mariusz Ogiegło: Drogi Ernie, zanim zapytam Cię o tę niezwykłą noc w SW State University chciałbym poznać Twoją historię. Kiedy rozpocząłeś pracę w miejscowej policji?
Ernie Wells: Pracę rozpocząłem w sierpniu 1974 roku.
Mariusz Ogiegło: W czerwcu 1977 roku zostałeś przydzielony do ochrony koncertu Elvisa Presley’a. Czy to był pierwszy raz kiedy pracowałeś podczas tego typu imprezy?
Ernie Wells: Zostałem przydzielony do grupy ochraniającej JQH Arena. Tak więc, później pracowałem przy kilku tego typu spotkaniach.
Mariusz Ogiegło: Co należało do obowiązków miejscowej policji – do Twoich obowiązków? O bezpieczeństwo Elvisa dbali zarówno policjanci jak i jego prywatni ochroniarze…
Ernie Wells: My (członkowie lokalnej policji, przyp.autor) zostaliśmy skierowani do zapewniania bezpieczeństwa poza sceną. Elvis miał całkiem sporą grupę zapewniającą mu bezpieczeństwo podczas większości swoich koncertów.
Mariusz Ogiegło: Jak wspominasz swoje pierwsze spotkanie z Elvisem? Jakie wrażenie zrobił na Tobie?
Ernie Wells: (Elvis, przyp.autor) wydał mi się bardzo nieszczęśliwą, schorowaną i nie czującą się dobrze osobą. Ponadto wydawał się być bardzo 'nalany’ (otyły, przyp.autor).
Mariusz Ogiegło: Jak wspominasz współpracę z członkami ochrony Elvisa?
Ernie Wells: Nie miałem żadnego kontaktu z nikim z grupy jego ochroniarzy.
Mariusz Ogiegło: Kiedy przeprowadzałem wywiad z Dickiem Grobem (szefem ochrony Presley) powiedział, że Elvis lubił rozmawiać z pracownikami miejscowej policji. Czy Ty również miałeś okazję zamienić kilka słów z Elvisem?
Ernie Wells: Widziałem go tylko jak wychodził na scenę na swój występ. Nie rozmawiałem z nim w ogóle.
Mariusz Ogiegło: Czy byłeś w garderobie Elvisa? Pamiętasz jak była urządzona? Czy doszło w niej do jakiś specjalnych wydarzeń – spotkań z lokalnymi władzami (jak w Rapid City kilka dni później) bądź fanami?
Ernie Wells: Nie, nigdy nie byłem w jego garderobie kiedy on tam był. Moja wiedza była taka, że przyleciał do Springfield – dał koncert i wyleciał. Nie znam żadnych innych faktów.
Mariusz Ogiegło: Próbowałem znaleźć jakiekolwiek informacje na temat występu Elvisa w SW State University (zdjęcie powyżej). Niestety, znalazłem tylko informacje o kilku piosenkach, które wykonał tamtej nocy („It’s Now Or Never”, „Jailhouse Rock”, „And and Love You So” and „Love Me”). Jak Ty zapamiętałeś ten koncert? Jak reagowała publicznoć? Czy fani próbowali się przedostać na scenę by otrzymać apaszkę bądź pocałunek?
Ernie Wells: Przypominam sobie, że wykonywał jakieś piosenki, które znałem – jakkolwiek intensywność tłumu i ich próby przedostania się na scenę powstrzymały mnie od robienia czegokolwiek innego poza jego powstrzymywaniem.
Mariusz Ogiegło: Koncert w Springfield był jednym z ostatnich jakie Elvis dał w swoim życiu. Zaledwie tydzień później, 26 czerwca 1977 roku, w Indianapollis, wystąpił na scenie po raz ostatni. W jakiej kondycji (Twoim zdaniem) był Elvis podczas pobytu w Sprinfield? Czy coś zapowiadało te tragiczne wydarzenia?
Ernie Wells: Nie wyglądał dobrze kiedy widziałem go po raz ostatni. Wydawał się otyły i bardzo blady.
Mariusz Ogiegło: Elvis nigdy nie bisował podczas swoich koncertów. Mówiło się, że działo się tak ze względu na jego bezpieczeństwo. Co więc działo się tuż po zakończeniu koncertu? Czy po zejściu ze sceny Elvis wrócił jeszcze do swojej garderoby?
Ernie Wells: Elvis zszedł ze sceny i udał się prosto do samochodu odpowiedzialnego za jego transport. Opuścił budynek podczas gdy jego grupa wciąż jeszcze występowała. Wyjechał zanim oni dokończyli swój set.
Mariusz Ogiegło: Czy zachowałeś jakiekolwiek pamiątki ze swojego spotkania z Elvisem lub z samego koncertu (zdjęcia, autograf)?
Ernie Wells: Nie. Zupełnie nic poza kilkoma zdjęciami, które ludzie do mnie wysłali a na których jestem widoczny. Szanuję ludzką prywatność i dlatego nigdy ich nie kopiowałem.
Mariusz Ogiegło: Jak wspominałem wcześniej, wciąż niewiele wiemy na temat koncertu Elvisa w Springfield. Czy pamiętasz, interesowałeś się tym, jakie recenzje pojawiły się w prasie lub telewizji po występie w SW State University?
Ernie Wells: Elvis w tamtym czasie wciąż przykuwał uwagę (był gwoździem programu – z ang.headliner). Został dobrze przyjęty przez publiczność.
Mariusz Ogiegło: 16 sierpnia 1977 roku, zaledwie kilka tygodni po koncercie w Springfield, Elvis zmarł na atak serca. Jak dowiedziałeś się o jego śmierci? Jak zareagowałeś na tą informację?
Ernie Wells: Usłyszałem o jego śmierci w radiu. Poczułem się smutny z jego powodu oraz straty jaką poniosła jego rodzina.
Mariusz Ogiegło: Moje ostatnie pytanie. „Elvis: Człowiek, którego nigdy nie zapomnisz”. Dlaczego pomimo upływu tylu lat ludzie na całym świecie (także tutaj, w Polsce) wciąż kochają tego chłopaka z Memphis?
Ernie Wells: Elvis był i prawdopodobnie nadal jest kimś więcej niż tylko KRÓLEM Rock’n’Rolla.
Mariusz Ogiegło: Drogi Ernie, to była wielka przyjemność i wielki zaszczyt dla mnie móc z Tobą porozmawiać. Dziękuję za Twój czas i wspaniałe wspomnienia. Najlepsze pozdrowienia ode mnie i wszystkich czytelników bloga ELVIS: Promised Land.
Ernie Wells: Bardzo miło to słyszeć proszę Pana. Zdaję sobie sprawę, że nie pomogłem zbyt wiele ale wówczas wykonywałem tylko swoją pracę. Pracowałem przy siedemdziesięciu-osiemdziesięciu koncertach największych nazwisk z tamtego okresu i w przeważającej części bardzo to lubiłem.
* Kopiowanie i wykorzystywanie całości lub części wywiadu (w tym także zdjęć) na innych stronach internetowych bez zgody autora-zabronione!
** Za pomoc w przeprowadzeniu wywiadu serdecznie dziękuję Tedowi Hutchensowi.