„Mam poznać Elvisa i tylko to się liczy” – Tom Jones wspomina swoje pierwsze spotkanie z królem rock’n’rolla
„Tom Jones. Na szczyt i z powrotem”. Doskonała autobiografia wielkiego artysty
Kilka tygodni temu w sprzedaży ukazała się doskonała książka zatytułowana „Tom Jones. Na szczyt i z powrotem”. Jest to autobiografia wielkiego walijskiego artysty, Toma Jonesa – znanego m.in z takich ponadczasowych przebojów jak „She’s A Lady”, „It’s Not Unusual”, „Help Yourself” czy „Deliah”. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa SQN i pełna jest osobistych wspomnień piosenkarza. Nie brakuje w niej również opowieści na temat Elvisa Presley’a z którym Jones przyjaźnił się przez wiele lat. Wokalista z rozbrajającą szczerością i poczuciem humoru opisuje wspólne chwile spędzone za kulisami z jednym z najważniejszych artystów XX wieku.
Poniżej pozwalam sobie zacytować krótki fragment, który mam nadzieję, zachęci Was do sięgnięcia po książkę. Oto jak Tom Jones wspomina swoje pierwsze spotkanie z Elvisem:
„Potem wracamy do L.A. Tam czeka na nas wiadomość od Lloyda: 'Elvis Presley chciałby Cię poznać’. Ja pierdzielę! Elvis Presley! To szok. Trudno o spotkanie z Elvisem. Elvis jest niedostępny.
Przebywa w studiu filmowym Paramount, gdzie – jak to w studiu filmowym – kręci nowy obraz, 'Podrap mnie w plecy’.[…] Denerwuję się przed tym spotkaniem. Mimo to idę. Zawożą mnie do Hollywood, do studia wytwórni Paramount. Wjeżdżam przez sławną bramę Melrose zbudowaną z dwóch łuków. Tam czeka na mnie, tak jak ustalono, Marty Lacker, który prowadzi mnie na zamknięty plan filmowy. Już samo to byłoby wielkim przeżyciem, nawet gdyby na tym planie nie było atrapy helikoptera, z którego Elvis Presley śpiewa właśnie do pewnej kobiety w hawajskiej spódniczce. Normalka. Po chwili, gdy ujęcie zostało zarejestrowane, siedzący wciąż w helikopterze Elvis podnosi rękę, chyba w moim kierunku.Ale ja wciąż się gapię, stojąc bez ruchu. Marty Lacker szturcha mnie i przyjaznym głosem mówi:
– Elvis do Ciebie macha. Miło by było gdybyś odmachał
Zatem odmachuję. Choć niezdarnie.
Chwilę później Elvis wychodzi z helikoptera i idzie w moim kierunku. Gdy jest już blisko, uśmiecha się i zaczyna śpiewać 'With These Hands’.
Ja pieprzę – oto Elvis Presley we własnej osobie, w dodatku śpiewający moją piosenkę. Coś nieprawdopodobnego„.
W swojej autobiografii Tom Jones zdradza także o czym rozmawiał z Elvisem w trakcie tego spotkania oraz… z jakiego powodu zostało ono przerwane.
Gorąco polecam lekturę!
(info: Wyd.SQN/Mariusz Ogiegło)