„Ameryka jest dumna, że może uhonorować tę prawdziwą amerykańską legendę”

Ceremonia wręczenia Prezydenckiego Medalu Wolności

Przed kilkoma minutami w Białym Domu zakończyła się ceremonia wręczenia najwyższego odznaczenia cywilnego Stanów Zjednoczonych – Prezydenckiego Medalu Wolności. To prestiżowe wyróżnienie ustanowił w 1963 roku prezydent John F. Kennedy. Nagroda zastąpiła Medal Wolności.

W tym roku Prezydencki Medal Wolności otrzymało siedem osób w szczególny sposób zasłużonych dla Stanów Zjednoczonych. Wśród wyróżnionych znaleźli się sportowcy: Baby Ruth, Roger Staubach i Alan Page, prawnicy: Justice Antonin Scalia a także politycy: senator Orrin G. Hatch oraz Miriam Adelson. Pośmiertnie Prezydencki Medal Wolności otrzymał także Elvis Presley.

W uroczystej gali wręczenia medali legendarnego piosenkarza reprezentował Jack Soden – prezydent & CEO Elvis Presley Enterprisess (niestety w Waszyngtonie nie pojawiły się ani była żona Elvisa, Priscilla ani jedyna córka artysty – Lisa Marie Presley).
Nasz ostatni Medal Wolności. Jeszcze jeden wyjątkowy. Dzisiaj trafia do najbardziej uwielbianej i najtrwalszej z ikon jakie kiedykolwiek żyły„, zaczął swoją mowę prezydent USA, Donald Trump. „Do króla rock’n’rolla. Prawdziwego króla. Elvisa Presleya„. W swoim przemówieniu Donald Trump przypomniał wybitne osiągnięcia Elvisa w dziedzinie showbiznesu. W uzasadnieniu swojej decyzji o przyznaniu medalu Trump wyjaśnił, że Elvis „na nowo zdefiniował muzykę w latach pięćdziesiątych, film w latach sześćdziesiątych oraz występy sceniczne w latach siedemdziesiątych„. Przypomniał także jego skromne początki i drogę do sławy: „(Elvis, przyp.autor) dorastał w skromnych warunkach w Mississippi. Po raz pierwszy zaistniał w wieku 19 lat singlem z 1954 roku nagranym w doskonałym SUN Studio w Memphis, Tennesse.  Wspaniałe miejsce. Wkrótce potem doszedł do międzynarodowej sławy przez trzy dekady nagrywając niewiarygodne przeboje począwszy od 'Hearbreak Hotel’ poprzez 'Suspicious Minds’ aż po 'Burning Love’„, wyliczał Donald Trump. „Elvis otrzymał także trzy Grammy za swoje nagrania gospel, w tym także za wykonane na żywo 'How Great Thou Art’„. Fragment studyjnej wersji wspomnianej przez polityka pieśni został przypomniany gościom obecnym podczas ceremonii.
Prezydent Trump podkreślił także, że Elvis odbył dwuletnią służbę w Armii Stanów Zjednoczonych będąc u szczytu swojej popularności i pomimo iż „miał wybór” nigdy z niego nie skorzystał.
W słowach przemówienia nie mogło zabraknąć także miejsca dla historycznego widowiska „Aloha From Hawaii” z 1973 roku, które obejrzało „miliard ludzi na całym świecie co daje najwyższą oglądalność w historii telewizji„.
Donald Trump z sentymentem wspominał także swoją wizytę na koncercie Presleya w Las Vegas. „Byłem tam, na koncercie Elvisa Presleya w Las Vegas. Fani niemal roznieśli salę„, opowiadał. „Krzyczeli, szaleli„.

Na krótko przed przekazaniem odznaczenia na ręce Jacka Sodana wybrzmiały słowa: „Ameryka jest dumna, że może uhonorować tę prawdziwą amerykańską legendę„.

(info: C-Span.org/Mariusz Ogiegło)

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *