Becky Yancey nie żyje…
Odeszła prywatna sekretarka Elvisa Presleya
Po krótkiej chorobie zmarła Becky Yancey (na zdjęciu z ojcem Elvisa, Vernonem), prywatna sekretarka Elvisa Presleya. Od kilku lat nie udzielała już wywiadów. Kiedy w lutym ubiegłego roku poprosiłem ją o rozmowę odpisała: „Wiesz Mariusz, nie udzielam już wywiadów ale dziękuję i doceniam, że mnie o to poprosiłeś„. Od tej pory jednak zawsze mogłem liczyć na jej pomoc i dobre słowo. Pamiętała o urodzinowych i świątecznych życzeniach… Pogratulowała wydania książki…
Ona sama spisała swoją niezwykłą historię, która mogłaby posłużyć dzisiaj za gotowy scenariusz filmowy, w książce „My Life With Elvis. The Fond Memories Of A Fan Who Became Elvis’ Private Secretary”.
Funkcję osobistej sekretarki Elvisa pełniła od 1962 roku. To była, jak podkreślała we wcześniejszych wywiadach, praca jej marzeń, ponieważ Becky Yancey przede wszystkim była fanką artysty. W swoim idolu zakochała się już w 1954 roku kiedy usłyszała w radiu „That’s All Right (Mama)”. Tak, dokładnie to wyemitowane przez Dewey’a Phillipsa w audycji „Red, Hot & Blue”.
Kiedy Elvis odbywał służbę wojskową, Becky poznała kilku jego zaufanych współpracowników – Alana Fortasa, Georga Kleina a nawet wspomnianego Deweya Phillipsa. Dzięki tym znajomościom po raz pierwszy trafiła do Graceland.
Podczas kolejnego spotkania ze słynnym piosenkarzem została zaproszona do kina. „Kilka razy przychodziłam do Graceland aż pewnej nocy po prostu usiadłam obok Elvisa w pokoju telewizyjnym, spojrzałam na niego i zapytałam: 'Elvis, nie potrzebujesz pokojówki?’. 'Nie’, odpowiedział. 'Ale być może potrzebuję prywatnej sekretarki’. I tak dostałam tą pracę„.
Becky, to był zaszczyt i przyjemność móc Cię poznać. Dziękuję za wszystko. Spoczywaj w pokoju…
(Info: The Official EP Fan Club Great Britain/Elvis Presley Beat/Mariusz Ogiegło)