„Elvis. The Searcher” – po premierze najdłużej wyczekiwanego filmu dokumentalnego
Kariera Elvisa Presleya ukazana w nowym filmie HBO
Były domysły, pojawiające się nowe informacje, fakty, 'przecieki’ dotyczące nowych nigdy wcześniej niepokazywanych materiałów (w tym chyba najbardziej wyczekiwany materiał filmowy z Jungle Room), nadzieje… Film dokumentalny „Elvis. The Searcher” od samego początku budził wielkie emocje wśród rzeszy fanów króla rock’n’rolla na całym świecie. Aż do wczoraj… 14 kwietnia br. wieczorem wielbiciele Presleya w końcu mogli obejrzeć długo wyczekiwany, trwający blisko trzy godziny film dokumentalny. Czy się spodobał?
„Pierwsze relacje online amerykańskich fanów, którzy uprzejmie przedstawili swoje poglądy na temat premierowego pokazu HBO, który miał miejsce wczoraj wieczorem, są niezwykle pozytywne„, napisano na stronie Oficjalnego Brytyjskiego Fan Clubu Elvisa. „Oczywiście były też słowa krytyki ale tych można było się spodziewać. Wśród fanów zawsze będą krążyły kontrowersje i historie o teoriach spiskowych a historie opowiedziane przez jego najbliższych i najdroższych z biegiem lat były upiększane i chyba wszyscy ponosimy za to winę od czasu do czasu. W związku z tym, że tak wielu ludzi, którzy powinni byli zostać włączeni w powstawanie tego dokumentu jest w nim nieobecnych nigdy nie można traktować tej historii jako kompletnej. Media społecznościowe mogą wypełnić tą lukę ale towarzyszący im jad jest destrukcyjny dla dziedzictwa Elvisa. Być może osoby, które zostały pominięte w tym dokumencie powinny mieć swoją stronę na której mogłyby opowiedzieć swoje historię. Co o tym myślisz?„. Na zakończenie cytowanego artykułu pojawia się refleksja – warta przemyślenia. „Czy Elvis byłby szczęśliwy widząc taki rozbiór swojej historii życia i osobowości? Nigdy się tego nie dowiemy. Większość ludzi będących w publicznym centrum uwagi, czy to politycy, mocodawcy czy gwiazdy pop zmaga się ze swoimi demonami i depresjami. W dzisiejszych czasach, czasami wolimy powiedzieć, że cierpią na chorobę psychiczną Jedno jest pewne: problemy zdrowotne Elvisa zostały zakamuflowane i ukryte przez tych przyjaciół, współpracowników, przyjaciół i specjalistów, którzy powinni znać je lepiej a nie wywiązali się ze swojego obowiązku opieki„.
Tak po premierze filmu „The Searcher” wypowiedział się brytyjski fanklub piosenkarza. A inni fani? „Myślę, że jest to niesamowity dokument i zdecydowanie warto go obejrzeć (nawet jeśli nie jesteś fanem Elvisa a tylko miłośnikiem muzyki w ogóle)„, napisała jedna z wielbicielek Presleya. „W jednej z recenzji przeczytałam, że nie znajdziemy tu 'Elvisa z tabloidów’ i zgadzam się z tym. Muzyka jest fenomenalna, nigdy nie widziane materiały filmowe były do tej pory poza zasięgiem mojego wzroku. Oczywiście, były też chwile kiedy płakałam. Za każdym razem gdy słyszę 'Hurt’ dostaję dreszczy a umiejscowienie jej w filmie i dyskusja tocząca się wokół tego konkretnego utworu sprawiły, że stał się on dla mnie jeszcze potężniejszy„.
W Internecie zaczęły się pojawiać także pierwsze screen shoty z nowego filmu. Największą sensacją całej produkcji okazało się nagranie wideo (nigdy wcześniej niepublikowane) na którym widzimy Elvisa w studiu nagraniowym, 31 marca 1972, pracującego nad swoim wielkim przebojem – „Burning Love” (na zdjęciu nadesłanym przez Błażeja Molika).
Niestety, fanom w Polsce pozostały jedynie recenzje, materiały promocyjne i wspomnienia osób, które film widziały. Dlaczego? Niestety (po raz kolejny) rodzimy oddział stacji HBO nie zdecydował się na pokazanie tego filmu na żadnej ze swojej stacji. Pomimo wielu prób kontaktu z przedstawicielami stacji do dzisiaj nie wiemy czy i w ogóle „The Searcher” zostanie wyemitowany w Polsce.
(info: Official UK Fan Club/Mariusz Ogiegło)
Z góry dziękuję za nową porcję informacji na temat dokumentu HBO. Oczywiście społeczność zza oceanu będzie bardziej zainteresowana tego typu materiałami na temat artysty, więc jest to priorytet na emisję. U nas w Polsce to nadal mniejszość, natomiast wciąż jego pamięć trwa i to jest bardzo pozytywne. Z pewnością materiał zostanie udostępniony szerszej publiczności, później np. na płytach DVD lub Blu-ray, na stronie: https://bit.ly/2H1nUte pojawiła się okładka (również DVD) filmu. Warto poczekać, natomiast fanów jest bardzo ciężko przekonać, chcą premiery dokumentu. Zawsze będzie alternatywna droga, aby wszystko sprawdzić i zobaczyć.
Odwołując się do filmu wyemitowanego przez HBO oraz nowych fragmentów z koncertów oraz ze studia nagraniowego można przypuszczać, że jest ich znacznie więcej (jestem tego pewny całkowicie). Jako fani piosenkarza, zawsze czujemy niedosyt i chcemy więcej. Piękne jest to, że na pewno istnieje znacznie więcej materiałów, niż te, które zostały opublikowane. Pewnie kolejne filmy tego typu, będą ujawniać fanom na całym świecie, nowe fragmenty np. ze studia nagraniowego, koncertów itd. – jest tego cała masa, ale przecież wszystko trzeba odpowiednio sprzedać, nie można wystawić całej zawartości, jak na tacy, na widok publiczny. Nie wspominając o materiałach prywatnych, filmach rodzinnych – zachowanych dla członków najbliższej rodziny. Udostępniono wszystko to co mogło być pokazane. Musiałem coś dodać od siebie, film był również wyczekiwany przeze mnie. Warto być cierpliwym, do Polski film również trafi.
Podsumowując piękne jest to, że podejmowane są pozytywne decyzje odnośnie produkcji tego typu filmów dokumentalnych, aby pamięć nie gasła i trwała również w nowych pokoleniach ludzi. Zdradzę, że mam 24 lata, Elvis i jego twórczość jest dla mnie oparciem, siłą oraz wskazuje pewnego rodzaju drogę w życiu. Jego piosenki poprawiają nastrój i dają chęci do życia – każdego dnia. Może jestem staroświecki, ale całkowicie szczery w tym co słucham, na pewno nie słucham muzyki, która jest obecnie nowością – oczywiście żadnej nie krytykuję, po prostu mam odmienne potrzeby, zainteresowania.
Owocnej pracy w prowadzeniu strony.
Pozdrawiam!
Patryk