Historia jednego zeszytu, czyli….

… niezwykła pamiątka i lekcja o tym co kiedyś w Polsce znaczyło być kolekcjonerem

Elvis Presley odcisnął niezatarty ślad w historii muzyki rozrywkowej. Jego piosenki, sposób ich interpretacji a także wpływ jaki wywarł na ówczesną młodzież wydaje się być nieoceniony. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych jego nagrania królowały na listach przebojów niemal na całym świecie. Płyty z jego przebojami rozchodziły się w rekordowych ilościach. Tłoczono je niemal wszędzie. Fenomenem artysty zachwycali się dziennikarze najbardziej wpływowych światowych tytułów prasowych. Elvis Presley był królem muzyki, filmu i sceny przez blisko trzy dekady.

Niestety, w Polsce, podobnie jak i w innych krajach tzw. dawnego bloku wschodniego, w których przez lata obowiązywał ustrój komunistyczny Elvisa było mało. Nie było jego płyt. Nie było filmów w których występował. Nie było książek.

Ale podobnie jak na całym świecie, byli jego fani. W latach siedemdziesiątych w Poznaniu działał już przecież prężnie jeden z pierwszych (o ile nie pierwszy) fan club Elvisa, którego członkowie regularnie spotykali się by słuchać płyt swojego idola dostarczonych przez krewnych mieszkających za granicą lub przywiezionych (przemyconych) do kraju przez marynarzy. Wówczas każde nagranie, każdy singiel czy każdy przebój usłyszany w Radiu Luxemburg był na wagę złota.

Podobnie jak materiały na temat Presleya, które w tamtych latach w Polsce praktycznie nie istniały. Jednym z niewielu źródeł wiedzy na temat Elvisa były skromne i nie zawsze pochlebne materiały prasowe oraz przedruk książki Alberta Goldmana (!) ukazujący się w magazynie Literatura na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Wiele lat później, bo w roku 1987, w sklepach pojawiła się dopiero legendarna żółta książka Leszka C.Strzeszewskiego.

A co jeśli chciało się więcej? Co jeśli fani chcieli zgłębiać wiedzę na temat swojego idola?

W dzisiejszych czasach odpowiedź na to pytanie wydaje się wręcz banalnie prosta. Wystarczy bowiem wpisać w wyszukiwarkę internetową adres swojego ulubionego sklepu czy serwisu aukcyjnego i w zależności od zasobności portfela nabyć wszystkie interesujące nas rzeczy. Od bajecznie wydanych, bogato ilustrowanych książek poprzez płyty z zapisem sesji nagraniowych, prób, koncertów i dosłownie wszystkiego o czym tylko możemy pomarzyć.

Kiedyś było jednak inaczej. A świadczy o tym najlepiej przesyłka, którą wczoraj odebrałem od kuriera.

Znajdowało się w niej bowiem kilka gęsto lecz bardzo starannie zapisanych zeszytów (nie takich jak dzisiaj z krzykliwie kolorowymi okładkami, pięknymi zdjęciami na okładce lecz zwykłych szarych zeszytów). Wielu z Was zapyta teraz, co to? Co w nich było? Otóż, spieszę wyjaśnić, że w tych zeszytach znajdowała się książka. Tak, książka. A dokładnie tłumaczenie książki „Elvis Presley – The King” pióra Michaela Preute i Renate Guldner, którą mieszkający przez kilka lat w Londynie brat dziadka Pana Marcina, od którego otrzymałem ten wyjątkowy prezent (przy zaangażowaniu i pomocy Pana Krzysztofa Wodniczaka), przetłumaczył (a następnie spisał ręcznie!) w prezencie dla swojej „ukochanej córki – Krecika„!

Prawda, że piękna historia? A jeśli dodać do tego, że w chwili ukończenia tego tłumaczenia, tj.w styczniu 1983 roku, jego autor miał blisko 90 lat? Kogo z nas dzisiaj byłoby stać na takie poświęcenie?

I tutaj taka refleksja na koniec, zanim przed kolejnym zakupem nowej płyty czy książki będziecie (będziemy bo i mnie często się też to zdarza) znowu narzekać, że „znowu to samo„, „ale to już wszystko było” etc, to przypomnijcie sobie proszę tamte czasy, historię TEGO zeszytu i ogromu pracy jaką ponad czterdzieści lat temu ktoś musiał włożyć by wywołać uśmiech na twarzy swojego dziecka – takiej jak my fanki Elvisa Presleya.

Mariusz Ogiegło

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Warning: array_push() expects parameter 1 to be array, null given in /home/elvispro/domains/elvispromisedland.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-auto-translate-free/classes/class-wp-translatorea-connector.php on line 29