Krzysztof Krawczyk nie żyje…
Legenda polskiej sceny muzycznej…
„Jak cień, jak sen to wspomnienie,
Choć tyle zabłysło na niebie gwiazd.
To Ty dałeś nam piosenki co w świat,
Wiodły nas przez trudny ten czas”.
Tymi słowami zwrócił się do Elvisa Presleya (którego zawsze stawiał sobie za wzór i uważał za jedną ze swoich największych muzycznych inspiracji) w jednym ze swoich niezliczonych przebojów Krzysztof Krawczyk.
Drugi dzień tegorocznych Świąt Wielkanocnych czarnymi zgłoskami zapisał się na kartach historii polskiej piosenki. Na krótko przed godziną 17.00 w wieku 74 lat zmarł Krzysztof Krawczyk – jeden z najważniejszych i najpiękniejszych głosów polskiej sceny muzycznej.
Swoją przygodę z estradą legendarny piosenkarz rozpoczynał we wczesnych latach sześćdziesiątych w zespole Trubadurzy. Wspólnie z grupą wylansował takie przeboje jak „Znamy się tylko z widzenia”, „Przyjedź mamo na przysięgę”, „Kasia” czy „Cóż wiemy o miłości”.
PAMIĘTAM CIEBIE Z TAMTYCH LAT – KRZYSZTOF KRAWCZYK
W roku 1973 Krawczyk rozpoczął karierę solową. Występował na największych festiwalach w kraju – Sopot, Opole, Kołobrzeg i za granicą. Popularność przyniosły mu takie przeboje jak „Rysunek na szkle”, „Parostatek”, „Jak minął dzień”, „Byle było tak”, „Za tobą pójdę jak na bal” czy „Pamiętam ciebie z tamtych lat”. W tym ostatnim, zarówno swoim wokalem, barwą głosu jak i swego rodzaju manierą śpiewania w zachwycający sposób zbliżył się do brzmienia Elvisa Presleya. Z czasem z resztą wokalista zyskał sobie miano „polskiego Elvisa”. I choć osobiście bardzo nie lubię tego określenia (bo uważam, że Elvis był jeden) to moim zdaniem nikt inny nie zasłużył na ten tytuł bardziej niż Krzysztof Krawczyk właśnie.
Do repertuaru swojego idola odwoływał się z resztą często zarówno na swoich koncertach jak i podczas pracy w studiu nagraniowym. Już na krążku „Stary dobry rock’n’roll” z 1980 roku zamieścił kilka nagrań wcześniej z powodzeniem wylansowanych przez Presleya, w tym wspaniałą interpretację klasycznej ballady „Can’t Help Falling In Love”, „Return To Sender” oraz „Hound Dog”. Czternaście lat później, w roku 1994, w sprzedaży ukazał się z kolei pierwszy z dwóch albumów (kolejny wydano rok później) zatytułowanych „Gdy nam śpiewał Elvis Presley” na którym oprócz piosenki tytułowej znalazło się kilkanaście hitów króla rock’n’rolla zaśpiewanych w większości z polskim tekstem. Wśród nich między innymi mój ulubiony „Jest taki dom” (czyli „I Will Be Home Again” z fenomenalnego longplaya „Elvis Is Back!” z 1960 roku). „Ja jestem jedynym człowiekiem, który zaśpiewał Elvisa Presleya 30 ponad utworów w języku polskim„, mówił w wywiadzie dla I Programu Polskiego Radia. „Proszę mi pokazać Włocha albo jakiegoś Chińczyka, który by tyle zaśpiewał. Nawet takiego który go kocha i bardzo dobrze śpiewa w swoim języku. Trudno o to. Ale zbliżyłem tego Presleya trochę do polskiego ucha„.
JEST TAKI DOM/I WILL BE HOME AGAIN – KRZYSZTOF KRAWCZYK
Na piosenkach Krzysztofa Krawczyka wychowało się kilka pokoleń. Był nie tylko głosem lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Z powodzeniem odnajdował się również na współczesnej scenie muzycznej. Jego duety z Goranem Bregovićem („Mój przyjacielu”) czy Edytą Bartosiewicz („Trudno tak”) stały się wielkimi hitami przy których bawiły się całe rzesze współczesnej młodzieży.
Krawczyk z powodzeniem odnajdował się zarówno w sentymentalnych balladach jak i rock’n’rollu, bluesie, swingu, jazzie, muzyce cygańskiej, folkowej a nawet disco.
Często sięgał także po muzykę religijną. W 2011 roku wystąpił podczas koncertu z okazji beatyfikacji Św. Jana Pawła II na wadowickim rynku. Wzruszał nas wtedy zachwycającym wykonaniem „Barki” i „Abba Ojcze”. Był to jedyny raz kiedy dane było mi zobaczyć Krzysztofa Krawczyka na żywo… I to wspomnienie pozostanie w moim sercu na zawsze
BARKA – KRZYSZTOF KRAWCZYK (Wadowice, 2011)
(Info: Onet/Wikipedia/Discos/Mariusz Ogiegło)