Priscilla Presley dementuje fałszywe doniesienia prasowe!
To nieprawdziwa informacja!
Od wielu tygodni w mediach (prasa, Internet) rozgorzała prawdziwa burza z piorunami wokół byłej żony Elvisa Presleya, Priscilli. Wszystko za sprawą jednej wypowiedzi (przedrukowanej także w polskich mediach) w myśl, której piosenkarz świadomie łykał przepisywane mu lekarstwa, nie pozwalał sobie pomóc ponieważ uważał, że problem uzależnienia go nie dotyczy co w rezultacie mogło przypominać długotrwałe samobójstwo (samobójstwo na raty).
Opublikowany na łamach brytyjskich tabloidów artykuł niemal natychmiast spowodował odzew. Konserwatywni fani i fanatycy Presleya wylali falę hejtu pod adresem Priscilli. Czy słusznie? Okazuje się, że nie.
Rewelacjom zamieszczonym przez The Mirror oraz Daily Mail zaprzeczyła sama Priscilla. Na swoim profilu w mediach społecznościowych napisała: „to nieprawdziwa informacja! Nigdy nie powiedziałam, że Elvis miał depresję i sam się zabił. Moje słowa zostały całkowicie wyjęte z kontekstu 'wiedział co robił’. Historia ta pochodzi z brukowca The Mirror z Wielkiej Brytanii i została przechwycona przez Daily Mail, także z Wielkiej Brytanii. Oba te wydawnictwo za źródło tej sfabrykowanej historii uznały 'The Searcher’. Wstydźcie się za to! Wiecie jak to robić… próbujecie zwiększyć nakłady pisząc nieprawdę! Dziękuję tym, którzy wiedzą co to jest naprawdę: fałszywe informacje!„.
Ja ze swojej strony pozwolę sobie na krótki komentarz w tej sprawie. Przed kilkunastoma dniami rozmawiałem z Priscillą Presley osobiście. Jednym z warunków wywiadu (warunków podyktowanych przez mendżment Priscilii i organizatorów europejskiej trasy) było nie zadawanie pytań o uzależnienie Elvisa i ostatnie lata jego życia (bez wdawania się w szczegóły, dlaczego – prosiła o to Pani Presley). Tak więc komentarz Priscilli uważam za szczery, prawdziwy i autentyczny a historia, która u innych budziła tak skrajne emocje mnie od samego początku wydawała się zwyczajnie nieprawdziwa.
(info: Daily Mail/The Mirror/PP/Mariusz Ogiegło)