Zmarł Hal Blaine…
Odszedł perkusista nagrywający z Elvisem Presleyem
W poniedziałek, 11 marca br., w wieku 90 lat zmarł legendarny perkusista studyjny , Hal Blaine. W trakcie swojej bogatej kariery muzyk nagrywał m.in z Frankiem Sinatrą i zespołami The Beach Boys (zagrał w ich ponadczasowym „Good Vibrations”) oraz The Ronettes („Be My Baby”).
Przez wiele lat współpracował również z Elvisem Presleyem. W latach sześćdziesiątych zagrał na kilku ścieżkach dźwiękowych z jego filmów, w tym m.in „Blue Hawaii”, „Girls! Girls! Girls!” (Blaine pojawił się również w kilku scenach tego filmu, zobacz zdjęcie), „Fun In Acapulco”, „Rousatbout”. „Paradise, Hawaiian Style”, „Easy Come, Easy Go” oraz „Live A Little, Love A Little”.
Brzmienie jego perkusji usłyszeć można na tak nieśmiertelnych przebojach Presleya jak „Return To Sender”, „Can’t Help Falling In Love”, „Viva Las Vegas” czy „A Little Less Conversation” (które zawsze wymieniał jako swoje ulubione).
Jako członek grupy Wrecking Crew, Blaine, wziął także udział w sesji nagraniowej do przełomowego dla Presleya programu telewizyjnego „NBC TV Comeback Special”.
„Praca z Elvisem zawsze była wspaniałym doświadczeniem„, mawiał w wywiadach Hal Blaine.
Za swoje zasługi Hal Blaine otrzymał nagrodę Grammy (za całokształt twórczości) i został przyjęty do Hall of Fame.
(info: Day By Day/Mariusz Ogiegło)