Baz Luhrmann wraca do Elvisa!
Nowy projekt australijskiego reżysera
Wszystko wskazuje na to, że australijski reżyser filmowy, Baz Luhrmann, zdecydował się spełnić obietnicę złożoną fanom króla rock’n’rolla podczas promocji filmu „ELVIS” i zrealizować film z niepublikowanymi dotąd oficjalnie materiałami z dwóch dokumentów Presleya – „That’s The Way It Is” oraz „On Tour” (należy pamiętać, że spora ich część została już zrealizowana na różnych wydawnictwach bootlegowych).
„To będą nagłówki, które jak wiem, wielu z was chciałoby zobaczyć„, napisał wczoraj reżyser w swoich mediach społecznościowych. „Tak, to prawda. Znaleźliśmy taśmy z nigdy wcześniej niepublikowanymi materiałami z filmów 'On Tour’ i 'That’s The Way It Is’. Bądźcie czujni!„.
Powyższej informacji towarzyszyło wideo – zapowiedź przyszłego projektu, na którym oprócz pokaźnych rozmiarów pudła z nazwą wytwórni Warner Bros, opisanego jako „Elvis Outtakes Box” i kręcącej się szpuli z taśmą filmową możemy zobaczyć także krótki fragment filmu „That’s The Way It Is” (a konkretnie Elvisa zmierzającego na scenę International Hotel).
Wczorajsza zapowiedź Baza Luhrmanna spotkała się z niezwykle entuzjastycznym przyjęciem wśród fanów Presleya na całym świecie. Pod wpisem reżysera pojawiły się setki pozytywnych komentarzy i podziękowań. Podobnie jak w mediach społecznościowych i grupach zrzeszających wielbicieli Elvisa. „Ta wiadomość zrobiła mi dzień„, pisał jeden z fanów. „To wymarzona informacja na początek tygodnia„, dodał ktoś inny.
Baz Luhrmann już raz pokazał, że potrafi potraktować Elvisa i jego dziedzictwo z należytym mu szacunkiem. Nie ma więc powodu by teraz powątpiewać w jego nowy projekt.
Tym bardziej, że Presley już raz zapewnił Luhrmannowi sukces (i to niemały). Dlaczego tym razem miałoby być inaczej?
Mało prawdopodobnym wydaje się by tej klasy reżyser nie zrobił rozeznania rynku przed opublikowaniem oficjalnego trailera i nie miał świadomości tego jak bardzo pożądane są obecnie materiały z tych dwóch filmów, a w szczególności z obrazu „On Tour”.
Na tym etapie jedyne nad czym można się głośno zastanawiać to to jaki kształt przybierze ów projekt? Czy otrzymamy pełnometrażowy film koncertowy (który być może trafi wkrótce do kin) czy Luhrmann pójdzie w ślady Petera Jacksona i stworzy kilkuodcinkowy dokument na miarę genialnego „Get Back” dokumentującego ostatnie sesje nagraniowe Beatlesów (co dla wielu byłoby wręcz spełnieniem marzeń)?
Myślę, że odpowiedzi na te pytania poznamy już niebawem
(Info: Day By Day/Baz Luhrmann Official/Mariusz Ogiegło)