Flaming Star – niezwykle autentyczna kreacja Presley’a
FLAMING STAR
– Niezwykle autentyczna kreacja Presley’a –
(część 14)
Mariusz Ogiegło
W hotelu Beverly Wilshire Elvis i jego ‘hałaśliwa’ grupa przyjaciół (jak opisują ich niektóre źródła) przebywał nieco ponad dwa tygodnie. 9 września 1960 roku, po tym gdy piosenkarz „nadużył” gościnności hotelu (ujmując rzecz po prostu – został z niego zwyczajnie wyrzucony po kolejnej hucznej imprezie. Jerry Hopkins w swojej książce „Elvis. Król Rock’n’rolla”, zwraca uwagę rosnące w tamtym okresie „uzależnienie Elvisa od psychostymulantów napędzających wieczorne i weekendowe imprezy”), wynajął od Ali Kahna elegancką willę w Bel Air mieszczącą się pod adresem 525 Perugia Way. Miesięczny koszt wynajmu posiadłości został ustalony na kwotę tysiąca czterystu dolarów. Presley mieszkał w tym domu nie tylko przez okres trwających wciąż zdjęć do filmu „Flaming Star” ale także przez kolejnych pięć lat.
Prace nad szóstą filmową produkcją króla rock’n’rolla kontynuowano jeszcze przez kilka tygodni – aż do początku października. W przerwie pomiędzy kolejnymi ujęciami, „nie bacząc ma morderczy upał” Elvis i jego przyjaciele rozgrywali mecze futbolowe. Z kolei Marie Clayton na kartach albumu „Elvis. Nieznane Fotografie” opisuje zakulisowe nauki prawidłowego trzymania pistoletu, jakie słynny wokalista miał pobierać od Indian statystujących w westernie.
W ciągu blisko siedmiu tygodni zdjęć na planie filmowym (głównie za sprawą przedsiębiorczego Pułkownika Parkera) doszło do kilku spotkań. 27 września w studiu filmowym pojawił się ojciec piosenkarza, Vernon, w towarzystwie swoich przyjaciół, państwa Nichols – tych samych, którzy podczas swojej wizyty w Hollywood w 1957 roku odwiedzili Elvisa na planie filmu „Loving You”. Dwa dni później natomiast, 29 września, Presley spotkał się z Garym Pepperem, prezesem swojego fanklubu, który na spotkanie ze swoim idolem przybył w towarzystwie kilku znajomych z Memphis. Dwudziesto siedmio letniemu wielbicielowi wykonano wówczas kilka pamiątkowych zdjęć z piosenkarzem w garderobie Elvisa.
Sam Presley jeszcze tego samego dnia, w przerwie na lunch udzielił wywiadu Vernonowi Scottowi z magazynu „Columnist”.
4 października 1960 roku ostatecznie zakończono kręcenie… no właśnie – „Flaming Star”. Wytwórnia 20th Century Fox ostatecznie zmieniła tytuł swojego nowego filmu na „Flaming Star” („Płonąca gwiazda”) w chwili gdy na taśmach nagrany był już inny utwór tytułowy – „Black Star” („Czarna Gwiazda”). „Naturalnie (szefowie wytwórni, przyp.autor) zwrócili się z prośbą do Elvisa o nagranie nowego utworu tytułowego”, pisał Ernst Jorgensen w sesjonografii „Platinum: A Life In Music”, ale wówczas napotkali na opór ze strony menedżera artysty. „Próbował ich wzruszyć”, zauważył Jorgensen, tłumacząc władzom Foxa, że w obecnej sytuacji pozostali oni nie tylko bez piosenki tytułowej ale także bez płyty, która mogłaby wypromować ich nowy obraz. W rezultacie wytwórnia zgodziła się zapłacić niebagatelną sumę pięciu tysięcy dolarów za nagranie do wcześniejszej melodii nowych słów – „wciąż nie mając gwarancji, że Colonel wyda ją na singlu, po tym jak wprowadził w życie swoją normę czterech singli na rok”…
CDN.