Gwiazdka z Elvisem – niezwykłe świąteczne historie wprost z Graceland

Świąteczne opowieści z Graceland…

George Klein (r) with Elvis Presley. (PRNewsFoto/Dr. Paul Christo)

Przystrajanie posiadłości kolorowymi lampkami, dekorowanie podjazdu, wspólne kolędowanie czy obdarowywanie przyjaciół prezentami to tylko część bożonarodzeniowych tradycji w Graceland. Były też inne o czym w różnych źródłach wspomniają bliscy Elvisa.

Otóż, jedną z rzeczy, którą słynny piosenkarz lubił robić po uroczystej świątecznej kolacji była wyprawa do miasta z członkami Mafii z Memphis i podziwianie najpiękniejszych gwiazdkowych iluminacji. Czasami podczas tych właśnie eskapad dochodziło do dość nieoczekiwanych i niewiarygodnych wręcz wizyt.

George Klein, ceniony dj radiowy i wieloletni przyjaciel Elvisa w swojej książce „Elvis My Best Man” opisuje jak w Wigilę Bożego Narodzenia 1970 roku trafił do więzienia Shelby Counts w Memphis…

Do wigilii Bożego Narodzenia Elvis był z powrotem w Memphis. Tradycyjnie był w dobrym świątecznym nastroju. Możliwość zakupienia jeszcze większej ilości zabawek i gwiazdkowych prezentów dla małej Lisy sprawiała, że był jeszcze bardziej podekscytowany. Dla Barbary i dla mnie to była prawdziwa przyjemność móc ponownie spędzić z nim i Priscillą Wigilę w Graceland.

W końcu, podobnie jak czyniliśmy to w poprzednich latach, wszyscy wyszliśmy na przejażdżkę by obejrzeć gwiazdkowe iluminacje na terenie miasta. Kiedy jednak Elvis uznał, że zobaczyliśmy już wszystkie najlepsze dekoracje jakie Memphis miało do zaoferowania wpadł na pomysł jeszcze jednego przystanku – więzienia Shelby Count.

W pierwszych latach naszej współpracy, kiedy wychodziliśmy z Elvisem późno w nocy, zatrzymywaliśmy się czasem w domach pogrzebowych. Według jego logiki były to jedyne miejsca otwarte we wczesnych godzinach porannych. Wchodziłem z nim tylko do holu. Dalej nie szedłem. On jednak udawał się do przeciębiorcy pogrzebowego i wypytywał o ciała, które przywieziono do kostnicy tego wieczoru. Czasami oprowadzano go również po całym obiekcie.

Uznałem więc, że odwiedziny w więzieniu w wigilię Bożego Narodzenia zamiast wizyty w kostnicy są o wiele lepsze dlatego nie zgłaszałem żadnych objekcji.

Podjechaliśmy pod więzienie Shelby Count i weszliśmy tylnymi drzwiami. Siedzący przy biurku oficer uniósł wzrok i zapytał: 'Elvis – co ty tu robisz?’.

’Nic innego nie jest otwarte w Wigilię dlatego pomyśleliśmy, że wpadniemy was odwiedzić’, odparł Elvis.

Pełniący tego wieczora policjanci byli zachwyceni i wkrótce zaczęli się gromadzić wokół naszej grupy. Rozmawialiśmy z nimi przez chwilę i wtedy Elvis przedstawił swoją specjalną prośbę. Chciał aby ktoś skontaktował się z szeryfem Royem Nixonem i zapytał go o to czy możemy wejść na teren więzienia odwiedzić osadzonych i życzyć im Wesołych Świąt. Dostaliśmy zgodę jednak z oczywistych względów kobiety nie mogły pójść tam z nami.

Niezbyt lubiłem przebywać w pobliżu tych drzwi do celi, nawet jeśli byłem po ich właściwej stronie, jednak Elvis wydawał się być bardzo zrelaksowany i szczęśliwszy bardziej niż podczas otwierania świątecznych prezentów. Zaczęliśmy iść powoli długim korytarzem a ci wszyscy faceci zamknięci w swoich celach nagle zaczęli ożywać i piać z zachwytu:

-Hej Elvis,

-Wesołych Świąt Elvis!

– Elvis, mogę dostać Cadillaca?

-Elvis, zostaniesz moim prawnikiem?

Elvis śmiał się i podawał chłopakom rękę przez kraty (coś o co poproszono go wcześniej by tego nie robił). A gdy ktoś zapytał go czy mógłby zaśpiewać jakąś świąteczną piosenkę zaintonował zabawną wersję 'White Christmas’, którą więźniowie pokochali.

Powoli pokonywaliśmy drogę do kolejnej celi gdy rozległ się kolejny głos.

– Humes High. Elvis – to ja, Harold Poole

To rzeczywiście był Harold Poole, były uczeń Humes, który obecnie był na dobrej drodze do zdobycia tytułu jednego z najczęściej aresztowanych ludzi w całym Memphis. Był cztery lub pięć lat od nas starszy ale każdy w Północnym Memphis wiedział kim jest Harold Poole.

– Aww, Harold – powiedział Elvis – co ty tutaj robisz?

– No cóż, wdałem się w niewielką bójkę w barze. To wszystko – wyznał Harold – Elvis, czy mógłbyś mnie stąd wydostać?

– No cóż, musisz się zachowywać – pouczył go Elvis

-Będę, Elvis. Będę – zapewnił go Harold.

-GK – zwrócił się do mnie Elvis – idź powiedz chłopakom na zewnątrz, że wpłacę za niego kaucję i będą mogli go wypuścić.

Wróciłem po kilku chwilach by powiedzieć Elvisowi co usłyszałem. Harold nie może być wypuszczony tej nocy ale wyjdzie zaraz rano. Słysząc to, Elvis wrócił się do celi Harolda…

– Załatwione. Wypuszczą cię rano. Możesz spędzić święta w domu

-Dziękuję Elvis. Niech cię Bóg błogosławi.

Wiem, że był to jeden z najbardziej docenianych prezentów świątecznych jakie Elvis kiedykolwiek wręczył i myślę, że był to również jeden z tych których dawanie sprawiło mu największą przyjemność„.

(Info: Elvis My Best Man/Mariusz Ogiegło)

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Warning: array_push() expects parameter 1 to be array, null given in /home/elvispro/domains/elvispromisedland.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-auto-translate-free/classes/class-wp-translatorea-connector.php on line 29