Nie żyje Benjamin Keough, wnuk Elvisa Presleya
Trudne chwile dla rodziny Presleyów
Takiej tragedii nikt się nie spodziewał. W niedzielę, 12 lipca br. wnuk Elvisa Presleya, Benjamin Keough (na zdjęciu w słynnym Jungle Room w Graceland), zmarł w wieku 27 lat. O śmierci jako pierwszy poinformował portal TMZ. Domniemaną przyczyną śmierci było samobójstwo (różne źródła podają różne wersje. Jedne wspominają o postrzale w klatkę piersiową inne w głowę).
„Lisa (Marie Presley, przyp. autor) jest kompletnie załamana i zdruzgotana, ale stara się być silna ze względu na swoje pozostałe dzieci: 11-letnie bliźniaczki i najstarszą córkę Riley. Uwielbiała Benjamina. Był miłością jej życia„, przekazał w wydanym oświadczeniu menedżer córki króla rock’n’rolla i matki Benjamina, Roger Widynowski.
Benjamin Keough był synem Lisy Marie i muzyka Danny’ego Keougha (byli małżeństwem w latach 1988-1994). Podobnie jak jego legendarny dziadek, Benjamin również zajmował się muzyką, choć jak podkreślał w wywiadach nie chciał być porównywany do Elvisa. „Muzyka nie będzie miała nic wspólnego z Elvisem„, zapewniał po podpisaniu kontraktu płytowego opiewającego na kwotę 5 milionów dolarów.
Mimo to młody wokalista w ostatnich latach nie zdołał uniknąć porównań do Elvisa. Tyle, że nie za sprawą swojej twórczości a uderzającego (niewiarygodnego wręcz czasami) podobieństwa do gwiazdy rock’n’rolla. „On jest tak bardzo podobny do Elvisa!„, mówiła o nim jego matka, Lisa Marie Presley. „Pewnego razu wszedł za kulisy koncertu, zapadła cisza, wszyscy się odwrócili i prosili go o zdjęcie bo to było po prostu niesamowite. Czasami jestem oszołomiona gdy na niego patrzę„.
W związku z tak wielką poniesioną stratą składam w imieniu swoim i czytelników bloga ELVIS: Promised Land najszczersze wyrazy współczucia rodzinie Benjamina, jego matce Lisie Marie, babci Priscilii Presley i wszystkim, których ta tragedia dotknęła w choćby najmniejszym stopniu.
Spoczywaj w pokoju Benjamin.
(Info: Interia.pl/Mariusz Ogiegło)