„You’ll Think Of Me” – w 50.rocznicę sesji nagraniowej w American Sound Studio
Legendarna sesja nagraniowa we wspomnieniach…
Ilekroć ktoś, czy to w prywatnej rozmowie czy podczas jakiegoś wywiadu, zapyta mnie o mój ulubiony utwór Elvisa Presleya bez chwili wahania zawsze odpowiadam – nie mam. Mam natomiast jedną ulubioną sesję nagraniową. Sesję, która odbyła się równo pięćdziesiąt lat temu w Memphis (choć początkowo rozważano Studio B w Nashville) w studiu American Sound.
Nagrane tam piosenki, takie jak „Suspicious Minds”, „In The Ghetto”, „Kentucky Rain” czy „Don’t Cry Daddy” nie tylko stały się pierwszymi wielkimi hitami Elvisa po wielu latach nieobecności na listach przebojów ale także na stałe wpisały się w historię muzyki rozrywkowej.
Albumy „From Elvis In Memphis” oraz „Back In Memphis” stworzone w całości w oparciu o materiał nagrany w studiu Chipsa Momana po dziś dzień uznawane są za najważniejsze wydawnictwa w całej dyskografii Presleya. Longplay „From Elvis In Memphis” (pierwszy w całości wypełniony piosenkami nagranymi w Memphis) wśród krytyków zyskał miano „najważniejszego albumu Presleya od czasu wydania w 1956 płyty 'Elvis Presley’„.
Mając na uwadze, że od tamtych „magicznych chwil”, jak nazwał je zmarły kilka dni temu gitarzysta Reggie Young, mija dzisiaj dokładnie pięćdziesiąt lat zdecydowałem się przygotować ten krótki rocznicowy post. Nie będę Wam w nim jednak opisywał przebiegu całej sesji i analizował jej piosenka po piosence. Robiłem to już wcześniej (choćby w tekście „This Is The Story”) a jeśli wszystko potoczy się zgodnie z wcześniejszymi założeniami to jeszcze w tym roku kilka skreślonych przeze mnie słów na ten temat będziecie mogli przeczytać.
W tym poście natomiast chciałbym oddać głos osobom, które wraz z Elvisem (na równi z nim) odpowiedzialne były za niezwykłe brzmienie, pasję i autentyczność każdego nagranego w American Sound Studio w Memphis utworu. Czuję się naprawdę zaszczycony, że część z tych wypowiedzi pochodzi z wywiadów, które miałem wielką przyjemność przeprowadzić osobiście.
„Moja pierwsza profesjonalna praca rozpoczęła się kiedy jedna z chórzystek (Susan Pilkington ) w trakcie sesji Elvisa w roku 1969 w American Sound Studio w Memphis, Tennessee dostała zapalenia krtani. Moja siostra Mary zadzwoniła wówczas do mojej mamy i zapytała czy mogę przyjechać na jej miejsce. Tak więc podczas mojej pierwszej sesji nagraniowej w charakterze wokalistki (chórzystki) śpiewałam w 'In The Ghetto’ i 'Suspicious Minds’. Miałam tylko siedemnaście lat i byłam w ostatniej klasie liceum„.
(Ginger Holladay, chórzystka)
„Felton Jarvis był producentem Elvisa i ktoś z jego biura zadzwonił i zabukował mnie. Większość moich sesji dla Elvisa to były tzw. sesje overdubb (dogrywanie wokali lub innych partii utworu, przyp.autor) i nie było go wówczas w studiu. Pracowałam wówczas przy tylu sesjach, że jedyną, którą naprawdę pamiętam to ta podczas której zrobiłam 'Suspicious Minds’, 'Kentucky Rain’ i 'In The Ghetto’ z Holladay Sisters w RCA Studio A„.
(Carol Montgomery, chórzystka)
„SUSPICIOUS MINDS” – ELVIS PRESLEY (ALT. TAKE 6)
„Siedzieliśmy tam słuchając go (Elvisa, przyp.autor) śpiewającego tą piosenkę a w powietrzu była elektryczność. Taka, że mogłeś rozwiesić i wysuszyć od niej swoje ubrania. Tak więc, wiedzieliśmy że to jest wspaniałe”.
(Wayne Jackson, trębacz, o piosence „In The Ghetto”)
„Mieliśmy już poprzednio nagrane „Suspicious Minds” dla jego kompozytora (Marc James), który napisał to dla Chipsa. W zasadzie zrobiliśmy tą samą aranżację dla Elvisa. Ghetto; Chips poprosił Mac Davisa żeby zaśpiewał tą piosenkę Elvisowi co też uczynił w pokoju kontrolnym (control room). To wszystko co wiem, na temat nagrania tych dwóch piosenek. Nie byłem obecny przy rozmowach biznesowych„.
(Bobby Wood, pianista)
IN THE GHETTO – ELVIS PRESLEY (ALT. TAKE 3)
„Gosh, no cóż, chyba 'Suspicious Minds’ naprawdę mi się podobało. 'In The Ghetto’ też było super ponieważ zanim dograno do tego jakiekolwiek overdubby byliśmy w tym tylko we dwóch. Pamiętam, że byłem wówczas trochę zdenerwowany ponieważ, no wiesz, zanim wszedł zespół graliśmy to tylko on i ja. A potem doszły duby i całe to słodzenie. Pamiętam jednak, że podstawowy utwór był naprawdę fajny. Pamiętam również, że 'Kentucky Rain’ też był dobrym utworem„.
(Reggie Young, gitarzysta)
„Mike Leech opracował większość partii smyczkowych do 'Suspicious Minds’ a ja wprowadziłem do nich kilka zmian w Memphis. Instrumenty dęte zostały nagrane w Las Vegas ponieważ Elvis odbywał tam próby przed koncertami. Początkowo w piosenkach nie było żadnych instrumentów dętych. Felton zadzwonił do mnie do domu i zapytał czy to wszystko co znajdzie się na płycie. Nie, odpowiedziałem. To musi mieć więcej mocy. Rozpisałem partie instrumentów dętych i wysłałem do Vegas. W oryginalnej wersji Marka Jamesa występowała sekcja dęta, ale była bardziej 'narkotyczna’ niż 'napędzająca'”.
(Glen Spreen, aranżer i saksofonista podczas sesji overdub)
KENTUCKY RAIN – ELVIS PRESLEY (ALT. TAKE 9)
„To była ulubiona piosenka Vernona (na zdjęciu w środku. Z lewej Roy Hamilton, przyp.autor). Vernon przyszedł pewnej nocy do studia i Elvis przedstawił mi go wtedy pierwszy raz. Powiedział, że 'If I’m A Fool For Lovin’ You’ była ulubioną piosenką jego ojca w tamtym czasie. Zarejestrował tą piosenkę dla swojego ojca. Nie poświęciliśmy jej zbyt wiele czasu (ale wystarczająco). Myślę, że zrobiliśmy to za pierwszym podejściem. Czułem się zaszczycony.
Elvis był już zaznajomiony z piosenką i w zasadzie zrobiliśmy tylko prostą aranżację utworu i nagraliśmy to na taśmę. Podczas opracowywania jej dużo korzystaliśmy z mojego nagrania„.
(Bobby Wood, pianista, o piosence „If I’m A Fool For Lovin’ You”)
„Felton Jarvis był jedynym producentem podczas sesji sekcji instrumentów smyczkowych i dętych. To on wpadł na pomysł wykorzystania cygańskich skrzypiec (tzw. gypsy violin) w łączących kolejne zwrotki fragmentach utworu 'Any Day Now’. Podczas sesji overdub w Los Angeles zagrał na nich Sid Sharp„.
(Glen Spreen, aranżer i saksofonista podczas sesji overdub)
IF I’M A FOOL FOR LOVIN’ ME – ELVIS PRESLEY (ALTERNATE MASTER)
„To była moja pierwsza sesja nagraniowa. Wszystko było wyjątkowe. Śpiewałam z królem rock’n’rolla. Tego typu wejścia do muzycznego biznesu nie zdarzają się zbyt często. Byłam za to bardzo wdzięczna. I nadal jestem„.
(Ginger Holladay, chórzystka, o sesji w American Sound Studio w 1969 roku)
(info: Mariusz Ogiegło/GYOE/YouTube)