FOLLOW THAT DREAM – z hawajskiego raju na słoneczne brzegi Florydy

FOLLOW THAT DREAM
– z hawajskiego raju na słoneczne brzegi Florydy
(Część 6)

Mariusz Ogiegło

Zdjęcia do filmu wystartowały oficjalnie we wtorek 11 lipca 1961 roku a pierwsze ujęcia zostały nakręcone w okolicach mostu Bird Creek. Pomimo koszmarnego upału, który towarzyszył ekipie filmowej przez niemal cały okres prac nad komedią „Follow That Dream”, pracy Elvisa przyglądały się tłumy jego wielbicieli (było ich ponoć tylu, że zablokowali drogę dojazdową do mostu) oraz miejscowych dziennikarzy, którzy następnie relacjonowali każdy zauważony detal na łamach swoich gazet.

Fot. Zdjęcia do filmu „Follow That Dream” wystartowały we wtorek 11 lipca 1961 roku

Sytuacja powtarzała się z resztą za każdym razem gdy tylko Presley i pozostała część obsady zmieniali lokalizację. „Myślę, że pojawienie się Elvisa naprawdę przyniosło nam rozgłos. Wcześniej niewiele słyszałeś o Yankeetown„, mówiła w wywiadzie dla Orlando Sentinel Staff, Patsy Hinson – programistka komputerowa, która w chwili gdy Elvis zjawił się we wspomnianym przez nią mieście, miała zaledwie piętnaście lat.

W słynącym głównie z niewielkich, urokliwych zacienionych uliczek oraz atrakcyjnych obszarów wędkarskich Yankeetown – niewielkim, bo według najnowszego spisu ludności (z 2025 roku), liczącym zaledwie sześciusetdwudziestu pięciu mieszkańców miasteczku (położonym w hrabstwie Levy) ekipa filmowa pracowała przez dwa dni. Od 13 do 14 lipca.

Nakręcone w tych dniach sceny obejmowały m.in niewykorzystaną w gotowym filmie sekwencję otwierającą nową produkcję United Artists.

Według słów Neila Mefferta z dziennika The Tampa Tribune, który 14 lipca przyglądał się jej powstawaniu, miała ona polegać na dość osobliwej wymianie zdań pomiędzy Elvisem a Arthurem O’Connellem z której ten pierwszy miał dowiedzieć sie o planowanym wyjeździe na rodzinne wakacje.

Wakacje od czego? Przecież nikt z nas nie pracuje„, miał rezolutnie zauważyć Presley. „Wakacje od małżeństwa„, cytował O’Connella Meffert. „Czyjego małżeństwa?„, miał dalej dopytywać Elvis. „Twojego. Georgia Patterson wróciła i znowu będzie się za tobą uganiać„, miał wyjaśnić mu filmowy ojciec. „Pamiętasz jak zeszłego lata zacząłeś od kupienia jej coli a skończyłeś na zrobieniu badania krwi i zakupie aktu ślubu?„. „Tak to jest kiedy pije się colę za salą bilardową„, skwitował filmowy Toby.

Opisana przez Mefferta scena nigdy jednak nie trafiła do ostatecznego montażu. Być może z powodu ogólnego zamieszania i dość napiętej atmosfery panującej w tym dniu na planie. Jak bowiem zapamiętał w swoim tekście cytowany dziennikarz, kręcenie powyższej sceny dialogowej, ku sporemu niezadowoleniu reżysera, przerywano i powtarzano wiele razy. A to z powodu wygłupów ośmioletnich wówczas bliźniaków, Gavina i Robina Koon, którzy w tej sekwencji mieli chować się za domem, a to z powodu usterek technicznych („Ponadto, dwóch techników zaczęło potrząsać reflektorem a potem rozmawiać o jego usterce„) czy w końcu wtargnięcia na plan dwójki nastolatek – fanek Presleya, które „jakimś cudem przedarły się przez ochronę„.

Ostatecznie, w miejsce kręconej w tym dniu sceny, widzowie którzy kilka miesięcy później przyszli na film do kin, w trakcie napisów początkowych zobaczyli zupełnie inną sekwencję. Tą w której cała rodzina Kwimperów zmierza już na wspomniany wypoczynek starym, wysłużonym samochodem Papy Kwimpera. Oczywiście, przy dźwiękach rozbrzmiewającego w tle utworu „What A Wonderful Life” śpiewanego przez Elvisa.

Po skończonych zdjęciach, zarówno Elvis jak i pozostała część aktorów wracali do Crystal River. Do hotelu Port Paradise, przed którym podobnie jak na planie filmowym, każdego dnia tłoczyły się grupy jego fanów liczących na chwilę rozmowy, pamiątkowe zdjęcie czy autograf.

Lokalne kroniki, fanclubowe magazyny, serwisy internetowe a nawet poważne książkowe opracowania, pełne są dzisiaj historii osób, którym tamtego gorącego lata na Florydzie, udało spotkać się ze słynnym piosenkarzem. Niektóre z tych relacji pokazują jak bardzo pomysłowi i zdeterminowani byli niektórzy z nich w osiągnięciu swojego celu…

Fot. W Yankeetown nakręcono m.in niewykorzystaną w gotowym filmie scenę otwierającą, w której Arthur O’Connel rozmawia z Elvisem o planowanych wakacjach

Suzanne Bland w 1961 roku była uczennicą Dixie Hollins High School w St.Petersburgu. Uczęszczała do klasy fotografii, gdy pewnego dnia, dzięki swojej mamie otrzymała możliwość osobistego spotkania z Presleyem. „Elvis wraz z całą ekipą stacjonował w hotelu Port Paradise w Crystal River na Florydzie„, wspominała w jednym z późniejszych wywiadów. „Każdego dnia hotel przygotowywał i dostaczał obiady dla całej grupy a następnie ustawiał je w pobliskim parku.

Kiedy po skończonych zdjęciach ekipa pakowała się zamierzając wrócić do ośrodka, moja mama i ja ustawiłyśmy nasz samochód w szeregu z ich samochodami. Dzięki temu otrzymałyśmy prawo wjazdu na hotelowy parking wraz z całą ekipą filmową. Ot, każdy myślał po prostu, że jesteśmy jej częścią.

Po przybyciu na miejsce wyszłyśmy z samochodu i przeszłyśmy przez zewnętrzny korytarz hotelu. Gdy mijałyśmy jego pierwszą część, zobaczyłyśmy Elvisa wypoczywającego nad wodą. Ja stchórzyłam, ale moja mama odważnie podeszła do miejsca, w którym siedział wraz z aktorką Anne Helm. Uznałam, że w takiej sytuacji stanie w miejscu będzie po prostu głupie, więc poszłam za nią. Wtedy moja mama wypaliła do niego coś w stylu: 'Miałbyś coś przeciwko, gdyby dwie dziewczyny z Florydy zrobiły sobie z tobą zdjęcie?’. Elvis okazał się bardzo miły. Wstał i oparł się o stolik. Kiedy mama próbowała zrobić mu zdjęcie zaczął uderzać palcami o przymocowany do niego parasol. 'Stój prosto!’, strofowała go mama, na co on tylko się uśmiechnął i odpowiedział: 'gdybym stał nieruchomo to dzisiaj nie byłoby mnie w tym miejscu’„.

Podczas tego krótkiego spotkania Elvis miał również dostrzec pierścionek zaręczynowy na palcu Suzanne i stwierdzić żartobliwie iż ta jest jeszcze zbyt młoda na małżeństwo.

W sobotę, 15 lipca, zdjęcia przeniosły się do oddalonego o około sześćdziesiąt kilometrów od Crystal River miasta Ocala. Siedziby hrabstwa Marion.

To trwało dwa długie weekendy„, zapamiętał w rozmowie z serwisem Ocala Gazette, Martin Stephens. Wówczas dwudziestodwuletni funkcjonariusz miejscowej policji, którego w tych dniach przydzielono do ochrony piosenkarza. „Większość filmu kręcili w Yankeetown ale ponieważ główni bohaterowie potrzebowali pożyczyć trochę pieniędzy, przyjechali nakręcić te sceny do Ocali„.

A konkretnie do położonego przy 203 Silver Springs Boulevard, budynku Ocala Commercial Bank and Trust Company. „Ten budynek wciąż tam stoi„, zapewniał Stephens. „Tuż przed torami kolejowymi„.

To właśnie w jego wnętrzach miała rozegrać się jedna z kluczowych i jednocześnie najzabawniejszych scen w całym filmie. Scena, w której Toby i Holly przyjeżdżają do miasta by zaciągnąć kredyt na dalszy rozwój własnej działalności gospodarczej. Niefortunnie jednak, w skutek kilku przypadkowych zdarzeń, grany przez Elvisa bohater zostaje uznany za przestępcę, który próbuje dokonać napadu na wspomnianą placówkę.

Ekscytacja przyjazdem Presleya do miasta była wprost niewyobrażalna, a radosne podniecenie wśród jego mieszkańców dało się wyczuć już od wczesnych godzin porannych. Jak donosiły lokalne media, miejscowa policja została postawiona w stan podwyższonej gotowości już o godzinie siódmej rano (ponadto, porządku na planie zdjęciowym pilnowała również młodzieżowa drużyna motocyklowa Junior Chamber Of Commerce oraz zastępca szeryfa hrbstwa Marion). Mimo to, ponad dwa tysiące fanów pragnących choć przez krótką chwilę zobaczyć swojego idola, ustawiło się wzdłuż głównych tras dojazdowych do banku, niemal całkowicie paraliżując przy tym najważniejsze ulice w mieście i zmuszając służby porządkowe do wyznaczenia objazdów.

Mieli tam ogrodzenie z metalowej siatki, które utrzymywało ich (fanów, przyp. autor) z dala od Elvisa„, zapamiętała w jednym z wywiadów Anne Helm. „Oni wprost szaleli na jego widok. Byłam tym naprawdę poruszona ponieważ nigdy wcześniej nie widziałam takiego szaleństwa z czyjegokolwiek powodu. (Elvis, przyp. autor) Był przy tym taki uroczy. Odesłał mnie do motelu a sam rozdawał autografy tym wszystkim ludziom przez trzy lub cztery godziny. Naprawdę szanował swoich fanów. Był z nimi naprawdę szczęśliwy. Byłam pod olbrzymim wrażeniem. To jeszcze jedna rzecz za którą można kochać Elvisa„.

Nie martwiliśmy się o zamieszki ani o to, że ktoś skrzywdzi Elvisa„, tłumaczył z kolei dbający tego dnia o bezpieczeństwo piosenkarza, Martin Stephens. „Ochrona miała za zadanie wyłącznie utrzymywać ludzi w bezpiecznej odległości od niego. On nie mógł niczego zrobić bez tego tłumu. Proponowaliśmy mu, że możemy odpędzić tych ludzi ale on stanowczo stwierdził: 'Nie, nie. Właśnie na tym polega moja rola’. Był bardzo otwartą i sympatyczną osobą. Interesował się ludźmi i bardzo łatwo się z nim współpracowało„.

Fot. W mieście Ocala na przyjazd Elvisa czekało ponad dwa tysiące jego wielbicieli! (zdjęcie wykonano 30 lipca 1961 roku)

Elvis wjechał do Ocali w asyście zastępcy szeryfa hrabstwa Citrus około godziny pół do jedenastej i niemal od razu udał się do przerobionej na garderobę przyczepy kempingowej, którą zaparkowano w niewielkiej alejce pomiędzy siedzibą banku a dawnym Domem Masońskim zlokalizowanym przy 18 South Magnolia Avenue. Wzniesioną w 1895 roku, trzykondygnacyjną siedzibą lokalnych Wolnomularzy. „Nie wchodziłem do tej przyczepy„, tłumaczył Stephens. „Ale za każdym razem gdy tylko (Elvis, przyp. autor) wychylił z niej głowę musiałem być na miejscu„.

Wstęp do przyczepy, w której Presley przebywał m.in z aktorką Anne Helm mieli jedynie dziennikarze z kilku okolicznych redakcji, którym przed rozpoczęciem zdjęć piosenkarz udzielił krótkiego wywiadu. W jego trakcie, Paul Ferguson z dziennika Orlando Sentinel usłyszał od Elvisa m.in to, że ten nie jest jeszcze gotowy na „poważną dramatyczną rolę„. Ponadto wokalista miał również stwierdzić iż: „kręcenie filmów jest o wiele fajniejsze niż występy 'na żywo’ w programach telewizyjnych, ale mimo to wciąż pokazuje się publicznie„.

Tego dnia plan zdjęciowy był zamknięty dla osób postronnych. Na teren banku mogli wejść jedynie pełniący role statystów członkowie miejscowej amatorskiej grupy teatralnej, Marion Players of Ocala. Pozostali fani musieli zadowolić się np. podglądaniem swojego idola podczas posiłku w restauracji pobliskiego hotelu Marion.

CZĘŚĆ 1 CZĘŚĆ 2 CZĘŚĆ 3 CZĘŚĆ 4 CZĘŚĆ 5
CDN.

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Warning: array_push() expects parameter 1 to be array, null given in /home/elvispro/domains/elvispromisedland.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-auto-translate-free/classes/class-wp-translatorea-connector.php on line 29