FLAMING STAR – wymagająca rola dla Presleya

FLAMING STAR
– wymagająca rola dla Presleya –

(Część 5)

Mariusz Ogiegło

Black Star

„Do tej pory historie pisane na potrzeby kolejnych filmów Presleya były dopasowywane do jego indywidualnego stylu i osobowości. Jego sposobu śpiewania i młodzieńczej żywiołowości„, napisano w artykule zatytułowanym „Elvis. Czy możemy sobie pozwolić na to by nie śpiewał?” z marca 1961 roku. „Jego krytycy często zastanawiali się czy poradziłby on (Elvis, przyp. autor) sobie z zagraniem postaci, która nie byłaby zupełnie związana z człowiekiem, którego znamy jako Elvisa Presleya. Postaci zupełnie innej od idola nastolatków. Pozbawionej śpiewu i jego słynnych ruchów„.

Odpowiedzią na te wszystkie pytania miał być western „Flaming Star”, w którym jak pisze autor cytowanego wyżej tekstu „Elvis zaśpiewa tylko dwa utwory z których jeden będzie nagraniem tytułowym„. Jednocześnie dziennikarz zaznaczył również, że… „Producenci filmu są tak zadowoleni z występu Elvisa, że uznali że mogą pozwolić sobie na wycięcie z niego dwóch z czterech pierwotnie nagranych przez niego piosenek„.

Tyle, że oczekiwania twórców filmu względem nowej ścieżki dźwiękowej od początku mocno kłóciły się z oczekiwaniami szefów wytwórni RCA i Pułkownika Parkera – menedżera Elvisa, którzy liczyli na kolejny przebojowy a co ważniejsze, dobrze sprzedający się soundtrack Presleya.

Dlatego też, kiedy w poniedziałek, 8 sierpnia 1960 roku, Elvis zjawił się w budynku studia Radio Recorders musiał zmierzyć się nie z dwoma lecz aż z czterema premierowymi utworami. Wynikiem wspomnianego wcześniej kompromisu pomiędzy studiem filmowym a wytwórnią płytową, która ostatecznie zrezygnowała z wydania płyty długogrającej na rzecz tzw. EPki (płyty typu extended play).

Początek nagrań wyznaczono na godzinę dwudziestą a do udziału w sesji zaangażowano grupę wytrawnych muzyków, z których większość już wcześniej miała możliwość pracować z Elvisem. Na gitarze zagrał Hilmer J. 'Tiny’ Timbrell, na fortepianie Dudley Brooks, na perkusji Bernie Mattinson a na akoredoenie Jimmie Haskell. Wyjątek stanowili jedynie Howard Roberts – niezwykle ceniony gitarzysta jazzowy oraz grający na basie Michael 'Myer’ Rubin.

Akompaniament wokalny zapewniła niezmiennie grupa The Jordanaires, w składzie Gordon Stoker, Hoyt Hawkins, Neal Matthews i Ray Walker a w control roomie zasiedli natomiast inżynier dźwięku Thorne Nogar i producent 20th Century Fox, Urban Thielmann.

Prace nad nowym filmowym materiałem zapoczątkowała wspólna kompozycja Sida Wayne’a (słowa) i Shermana Edwardsa (muzyka), „Black Star”.

Piosenka będąca jednocześnie nagraniem tytułowym (bo warto przypomnieć, że na tym etapie produkcji tak właśnie brzmiał tytuł filmu) z czasem okazała się nie tylko jednym z pierwszych znaczących tytułów w ówczesnym dorobku Edwardsa – amerykańskiego pianisty jazzowego związanego podobnie jak Wayne z nowojorskim Brill Building lecz także jedynym z całej ścieżki dźwiękowej, który „miał jakikolwiek potencjał komercyjny„. Pozostałe utwory, zdaniem Ernsta Jorgensena, znalazły się w scenariuszu „tylko dla podtrzymania tej wzruszającej historii„.

„Black Star” zarejestrowano po blisko czternastu próbach, z których jak wynika z zachowanej dokumentacji, tylko kilka udało się zagrać od początku do końca*.

Zanim jednak Elvis i towarzysząca mu grupa muzyków przeszli do kolejnego utworu, nagrali jeszcze wolniejszą – finałową wersję powyższej kompozycji Wayne’a i Edwardsa. „Krótsza wersja przeznaczona była do zakończenia filmu„, wyjaśniał w swoim tekście Piers Beagley z serwisu Elvis Information Network. „Trwała tylko czterdzieści sekund, miała wolniejsze tempo i bogatszą aranżację„. I jak zgodnie twierdzili niektórzy znawcy twórczości Presleya, akordeoniście Jimmiemu Haskellowi udało się oddać w tej „muzycznej miniaturce” niepowtarzalny nastrój „wiejskiego ogniska„.

Ostateczną wersję „Black Star” (End Title) zarejestrowano za piątym podejściem.

Kilka minut później zespół był gotów pochylić się nad uroczą i nieco niesłusznie zapomnianą już dzisiaj balladą Freda Wise, Bena Weismana i Jacka Lloyda, „Summer Kisses, Winter Tears”. Piosenką, która jak twierdził jeden z jej autorów – Ben Weisman, została napisana z myślą o tym, że Elvis zaśpiewa ją swojej ekranowej partnerce w jednej ze scen miłosnych. Paradoksalnie jednak twórcy filmu byli innego zdania i umieścili ją w scenie, w której kreowany przez Presleya Pacer Burton siedzi wokół ogniska z innymi Indnianami z plemienia swojej matki i pali z nimi fajkę pokoju. „Kiedy w trakcie pokazu przedpremierowego pokazano tą scenę, widownia wybuchnęła śmiechem. Nie winię ich za to„, skwitował w jednym z wywiadów kompozytor.

Zarejestrowanie utworu okazało się niezywkle zajmującym zajęciem i pochłonęło znaczną część sierpniowej sesji. Choć pozornie wszystko zaczęło się zupełnie zwyczajnie… Śmiejąc się tuż przed rozpoczęciem pierwszego podejścia „Elvis sprawiał wrażenie jakby był w całkiem dobrym humorze”.

Jednak po zagraniu kilku prób, które rozsypały się zaledwie po kilku pierwszych taktach zaczął eksperymantować i poszukiwać właściwego brzmienia utworu, urządzając przy tym w studiu istny maraton. Powtarzając utwór dwadzieścia sześć razy z rzędu (!) zmieniał w nim dosłownie wszystko. Od sposobu śpiewania The Jordanaires począwszy a na zmianie tonacji, aranżacji a nawet brzmieniu poszczególnych instrumentów skończywszy (przed podejściem szóstym zaproponował Hilmerowi Timbrellowi wzmocnienie i „wyostrzenie” gitary, a kiedy ten zabieg nie przyniósł spodziewanych rezultatów, na wyraźną sugestię Charliego Hodge’a, zasugerował przyspieszenie piosenki i dodanie do niej indiańskich bębnów).

Koniec końców, na wersję master wybrano dopiero podejście dwudzieste, w którym „linię gitary zastąpiło zachwycające pianino Dudley’a Brooksa„.

Osiągnięty efekt zadowolił nie tylko wszystkie osoby obecne tego dnia w hollywoodzkim Radio Recorders ale po dziś dzień budzi również zachwyt wśród słuchaczy. Na licznych forach internetowych dedykowanych Presleyowi wciąż można spotkać wiele pochlebnych komentarzy na temat powyższej ballady. Takich jak choćby ta zamieszczona w serwisie Elvis News: „Piękna, zapadająca w pamięć, poetycka, smutna. Uwielbiam 'szalonego profesora’ Bena Weismana. Jego piosenki zabierają Cię w miejsca, których nawet się nie spodziewasz. Dlatego cieszę się, że jego współpraca z Elvisem trwała tak długo„.

Warto jednak podkreślić, że sukces tego utworu nie byłby możliwy gdyby nie absolutne zaangażowanie Elvisa w proces jego tworzenia. Zaangażowanie i entuzjazm, którego zdecydowanie zabrakło podczas pracy nad kolejnym nagraniem. Jeszcze jedną propozycją Sida Wayne’a i Shermana Edwardsa.

„Britches”, w zgodnej opinii niemal wszystkich biografów Presleya był piosenką tak „absurdalną”, że Elvis nie powinien był jej nigdy w życiu zaśpiewać. Nawet jeśli wymagał tego scenariusz filmu.

Najwyraźniej Elvis, z którego po maratonie z „Summer Kisses, Winter Tears” uleciała niemal cała twórcza energia, był podobnego zdania i zamierzając ukończyć nagranie jak najszybciej jak zrezygnował z dotychczasowej formy rejestracji.

Zamiast bowiem, jak dotychczas, nagrywać utwór „na żywo” z obecnymi w studiu muzykami skorzystał z możliwości dodania swojego wokalu do wcześniej przygotowanego podkładu instrumentalnego (zarejestrowanego z resztą równie pospiesznie bo zaledwie po pierwszym podejściu). „Choć zastosowanie metody dogrywania wokalu okazało się niezbędne do uzupełnienia 'Baby I Don’t Care’ z 'Jailhouse Rock’, tym razem Elvis naprawdę o to nie dbał„, pisał Piers Beagley. „Chciał tylko tak dodać swój wokal do piosenki by nie tracić swojego czasu„.

O wiele ciekawszym od samej piosenki, szczególnie dzisiaj – z perspektywy czasu, wydaje się jednak fakt, że pomiędzy kolejnymi próbami, Presley kilkukrotnie zaintonował utwór, który miał stać się jego przebojem dopiero w następnym filmie. Mowa o balladzie „Lonely Man”, którą kilka misięcy później wykorzystano w ścieżce dźwiękowej „Wild In The Country”.

Te krótkie, zachowane na taśmach a następnie zrealizowane na różnych pośmiertnych wydaniach płytowych, fragmenty niemal z automatu nasuwają pytania o to skąd Elvis tak dobrze znał ten utwór w tamtym czasie i do którego filmu ta kompozycja była pierwotnie przeznaczona? Odpowiedzi na te pytania próbował udzielić m.in Keith Flynn, autorytet w dziedzinie sesji nagraniowych Presleya i współautor doskonałej książki „Ultimate Elvis. The Complete And Definitvie Recording Sessions”, z którym korespondowałem w październiku 2015 roku. „Słyszysz jak Elvis śpiewa 'Lonely Man’ w sierpniu, tuż przed nagraniem 'Britches’, więc musiał ją znać już wtedy„, pisał w przesłanej korespondencji. „Myślę, że w pewnym momencie piosenka była brana pod uwagę do ścieżki dźwiękowej 'Flaming Star’ ale ostatecznie została z niej usunięta. Być może nawet Elvis słyszał taśmę demo z tym utworem w trakcie sierpniowej sesji nagraniowej. Zakładam również, że do października otrzymał już listę utworów do filmu 'Wild In The Country’ i wśród nich ponownie zobaczył 'Lonely Man’ (to tłumaczyłoby kolejne spontaniczne wykonania w trakcie rejestrowania nowej wersji utworu tytułowego do filmu „Flaming Star”, przyp. autor). Wygląda na to, że piosenka mu się spodobała ponieważ nagrywając ją ostatecznie w listopadzie, dał z siebie naprawdę wszystko„.

Po ukończeniu „Britches” Elvis wrócił do regularnego sposobu nagrywania i zarejestrował sześć bardzo krótkich podejść do „A Cane And A High Starched Collar” (ze wszystkich prób tylko ostatnie było kompletne). Wspólnej kompozycji Sida Teppera i Roya C. Bennetta, którą cytowany już kilkukrotnie w tym tekście Piers Beagley określił mianem „staromodnej potańcówki„.

W ten sposób prace nad ścieżką dźwiękową do kolejnego filmu Presleya (nie licząc kilku stricte filmowych kompozycji, w tym filmowej wersji „Summer Kisses, Winter Tears”, które powstały jeszcze po zarejestrowaniu ostatniego podejścia „A Cane And A High Starched Collar”), dobiegły końca.

Wyraźnie zakłopotany poziomem zarejestrowanego materiału Elvis opuścił studio po blisko ośmiu godzinach nagrań…

  • Z czternastu podejść Elvis ukończył tylko kilka: podejścia od 1-6, 8 oraz 14. Wersję master, którą zamierzano wykorzystać w ścieżce dźwiękowej sklejono z właściwej części podejścia czternastego oraz piątej próby, roboczej części zakończenia. W dokumentach opisanego jako „Insert #1 – Ending”

CDN.

CZĘŚĆ 1 CZĘŚĆ 2 CZĘŚĆ 3 CZĘŚĆ 4 CZĘŚĆ 5

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Warning: array_push() expects parameter 1 to be array, null given in /home/elvispro/domains/elvispromisedland.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-auto-translate-free/classes/class-wp-translatorea-connector.php on line 29