FLAMING STAR – wymagająca rola dla Presleya
FLAMING STAR
– wymagająca rola dla Presleya –
(Część 6)
Mariusz Ogiegło
… Winter Tears
Po kilku tygodniach intensywnych przygotowań i ukończeniu prac nad ścieżką dźwiękową cała ekipa filmowa wyjechała ostatecznie na plan filmowy w pobliżu Hollywood gdzie oficjalnie miały rozpocząć się zdjęcia do ekranizacji książki Claira Huffakera. 16 sierpnia 1960 roku, zarówno Elvis jak i pozostali aktorzy przenieśli się więc z Los Angeles do położonego około czterdzieści mil dalej miasteczka Thousand Oaks by na tamtejszym ranczu Conejo Movie Ranch nakręcić plenery do nowego filmu.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że zanim wspomniana lokalizacja stała się ulubionym miejscem hollywoodzkich filmowców, pełniła zupełnie inną rolę. Otóż ziemie, około dziesięć tysięcy akrów, zakupione w roku 1910 przez Edwina i Harolda Janssów były jedynie zwyczajnym gospodarstwem, znanym w okolicy jako Janss Conejo Ranch, na którym przez wiele lat hodowano rasowe konie wyścigowe.
Malownicze położenie rancza szybko jednak zwróciło uwagę ludzi z Hollywood i już pod koniec lat trzydziestych po raz pierwszy zawitały na nim ekipy filmowe. W 1939 roku ziemie Jannsów posłużyły jako tło dla obrazu „Wuthering Heights” („Wichrowe Wzgórza”) a zaledwie cztery lata później nakręcono na nich „Lessie Come Home” (znanego w Polsce jako „Lessie Wróć”). Z czasem gospodarstwo Janssów stało się świadkiem wielu innych legendarnych dzisiaj filmowych historii, by wspomnieć chociaż „Sands Of Iwo Jima” z 1949 roku, „Davy Crockett. King Of The Wild Frontier” z roku 1955 czy „Spartacus” z 1960 roku.
Plenery do szóstego filmu Presleya kręcono niespełna dwa tygodnie.
Elvis, który swój udział w nowej produkcji 20th Century Fox od początku traktował bardzo poważnie bardzo mocno zaangażował się w swoją rolę i każdą scenę starał się zagrać najlepiej jak tylko potrafił. Nawet wówczas, gdy zaczynał wątpić w swoje umiejętności aktorskie…
Jedną z najczęściej powtarzanych przez różne źródła zakulisowych historii z planu westernu „Flaming Star” jest ta dotycząca sceny walki Presleya z dwójką traperów (w swojej książce Timothy Knight nazywa ją „najbardziej naładowanym emocjonalnie momentem w filmie”). „Elvis miał poczucie, że nie będzie w stanie jej odegrać„, wspominał reżyser filmu, Don Siegel. „Uważał, że jego warsztat aktorski jest zbyt wątły by jej sprostać. Kiedy powiedziałem mu, że nie przestaniemy ćwiczyć tej sceny dopóki nie będzie z niej zadowolony, błagał mnie bym dał mu więcej czasu na przygotowania„. Nieoficjalnie mówiło się nawet, że chcąc jak najdalej odłożyć w czasie moment nakręcenia wspomnianej sekwencji, Elvis zgodził się pożyczyć reżyserowi swój nowy samochód. Siegel miał jeździć nim prawie przez dwa tygodnie! „Kiedy nadeszła nieuchronna chwila nakręcenia sceny zwróciłem mu jego Rolls-Royce’a. Ku zdumieniu mojemu i samego Presleya, zagrał ją jak nigdy w życiu„, skomentował Siegel.
Świadkowie tamtych wydarzeń zapamiętali, że Elvis, wówczas już posiadacz czarnego pasa w karate, okazał się w powyższej scenie lepszy od kaskadera, który miał go pierwotnie zastąpić.
Chcąc stworzyć jak najbardziej autentyczną kreację, Presley przez cały czas się uczył i obserwował innych, bardziej doświadczonych aktorów. „Był cudownym człowiekiem do pracy„, wspominała po latach Barbara Eden. „Miał dobre maniery. Słuchał poleceń kierownictwa i nigdy nie stwarzał problemów. Nie miał przerośniętego ego„. Marie Clayton, autorka albumu „Nieznane fotografie Elvisa” zanotowała nawet na kartach swojej publikacji, że pomiędzy kolejnymi zdjęciami piosenkarz pobierał m.in lekcje prawidłowgo trzymania pistoletu od statystujących na planie Indian.
Na planie filmowym, podobnie z resztą jak i poza nim, nigdy nie było nudno i ciągle coś się działo. W przerwach pomiędzy kolejnymi scenami, Elvis i jego przyjaciele, nie bacząc na morderczy upał (i środki bezpieczeństwa) organizowali m.in zacięte mecze futbolowe. „Zdeterminowany by nadać swojej postaci jak najwięcej autentyczności, Elvis zagrał większość scen kaskaderskich osobiście„, zapamiętał Sonny West. „On wyszedł z tego bez szwanku ale Red (West, przyp. autor), który wcielił się we 'Flaming Star’ w dzielnego Indianina Kiowa, nie miał już tyle szczęścia.
Chociaż powszechnie mówi się, że Red złamał rękę w jednej ze scen walki to było zupełnie inaczej. Red uszkodził sobie łokieć podczas gry w futbol. Później wystarczyło, że uderzył tylko o coś ramieniem a ten natychmiast puchł. I tak właśnie stało się w filmie, w scenie, w której walczył na noże z Elvisem. Gdy Elvis odepchnął go, Red wpadł prosto na skałę. Jego ręka potwornie spuchła. Ale nie została złamana„.
Oczywiście, Presley znajdował też czas na rozmowy z pozostałymi członkami obsady. Wcielająca się w postać Roslyn Pierce, Barbara Eden, zapamiętała go jako bardzo miłego i uprzejmego rozmówcę. „Rozmawialiśmy o wielu sprawach„, mówiła w jednym z wywiadów. „Takich jak na przykład waga. Tak, ponieważ oboje uważaliśmy na to czym się odżywialiśmy. 'Ty nie masz z tym problemu bo jesteś bardzo szczupły’, powiedziałam do niego. Na co on odpowiedział: 'Nie, nie. Moja mama była otyła a ja odziedziczyłem to po niej. Widać to po mojej twarzy i dlatego wolę być naprawdę ostrożny’„.
Według słów aktorki, Elvisa miała też bardzo interesować kwestia jej małżeństwa z aktorem Michaelem Ansarą (tym samym, który pięć lat później wystąpił u boku Presleya w produkcji „Harum Scarum”). „W tamtym czasie wyszłam za mąż za aktora Michaela Ansarę„, snuła swoje wspomnienia Eden. „A Elvis chciał wiedzieć czy trudno jest pogodzić małżeństwo z aktorstwem. 'To nie jest wcale takie trudne’, wyjaśniłam. 'To jest nasza praca. Każdy musi iść w swoją stronę i po prostu dobrze ją wykonać’„.
Słysząc te słowa Presley miał zwierzyć się aktorce ze swoich obaw związanych z zawarciem małżeństwa i relacji łączącej go z poznaną w Niemczech, Priscillą Beaulieu. „Naprawdę myślę o małżeństwie ale trochę się boję„, miał stwierdzić piosenkarz w rozmowie z aktorką. „’Oh, poznałeś kogoś?’, zapytałam. 'Tak, spotkałem tam dziewczynę. Jest okropnie młoda. Sam nie wiem’, odparł„.
Pod koniec sierpnia Elvis wrócił do Hollywood, gdzie w należącym do 20th Century Fox studiu filmowym dokończono zdjęcia do „Flaming Star”.
CDN.