BLUE HAWAII – Pocztówkowa produkcja i… początek formuły Presleya

BLUE HAWAII
– Pocztówkowa produkcja i… początek formuły Presleya-
(część 11)

Mariusz Ogiegło

Około godziny pół do siódmej wieczorem, a więc na niespełna godzinę przed otwarciem drzwi do areny (ludzi zaczęto wpuszczać od godziny dziewiętnastej piętnaście), tłok na ulicach miasta osiągnął swój punkt kulminacyjny. „Ruch uliczny w okolicach sali zaczął przybierać na sile tuż przed godziną dziewiętnastą„, donosiły lokalne media. „Chwilę później, wszystkie parkingi oraz cała dostępna przestrzeń na przylegających ulicach oraz okolicznych trawnikach została dosłownie wypełniona po brzegi„.

Fot. Koncert Elvisa w marcu 1961 roku był ostatnim przed ponad siedmioletnią przerwą

Na długo przed godziną dwudziestą trzydzieści, tj. godziną na którą organizatorzy zaplanowali początek koncertu, wszystkie miejsca w przestronnej i nowoczesnej Bloch Arena były już wypełnione wielbicielami dwudziestosześcioletniego piosenkarza z Memphis.

W hali czuć było rosnące z każdą minutą napięcie i nerwowe wyczekiwanie na pojawienie się gwiazdy wieczoru. Niesłabnące nawet pomimo przeciągającego się w nieskończoność supportu i występów poprzedzających pojawienie się Presleya.

Jako pierwszy widzom zaprezentował się Sterling Mossman (a właściwie Sterling Edwin Kilohana Mossman, bo tak brzmiało jego pełne imię i nazwisko). Nazywany „księciem komedii z Waikiki” hawajski komik i wokalista*, któremu popularność przyniosły występy w modnym wówczas klubie nocnym „Barefoot Bar” (zamkniętym w 1969 roku).

Po nim swoje przemówienie wygłosił Ojciec John L. Wissing, dowódca korpusu kapelanów rezerwy marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych.

Jako następni na scenie zaprezentowali się kolejno: orkiestra Phila Ingalla, legendarny pianista Floyd Cramer, grupa The Jordanaires oraz saksofonista Homer 'Boots’ Randolph.

Podniecenie tłumu sięgnęło jednak zenitu gdy po występie Minnie Pearl na estradę weszli Tucker Gratz z fundacji „Pacific War Commission” oraz kontradmirał Robert L. Campbell – nowy dowódca 14-tej Dywizji Marynarki Wojennej, któremu w udziale przypadło powitanie i zapowiedzenie długo wyczekiwanego koncertu Elvisa Presleya.

Naszym gościem honorowym tego wieczoru jest bardzo dobry Amerykanin„, zwrócił się do publiczności Campbell. „Dotychczas wcielał się on w wiele różnych ról a jedną z nich była rola żołnierza armii amerykańskiej. Jego występy są niezwykłe i dlatego to wielki zaszczyt móc go tutaj dzisiaj powitać i zaprezentować. Oto Elvis Presley!„.

Fot. Na scenie towarzyszył Elvisowi m.in genialny saksofonista, Homer 'Boots’ Randolph

Po tych słowach, spokojna dotąd widownia, dosłownie zerwała się z miejsc. W hali zapanowała trudna do opisania wrzawa. Hałas. Wnętrze Bloch Arena w jednej chwili wypełnił tumult braw mieszający się z histerycznymi, pełnymi uwielbienia okrzykami wydobywającymi się kilku tysięcy nastoletnich gardeł.

Przy takim właśnie niezwykłym akompaniamencie na scenie pojawił się Elvis Presley. Ubrany w eleganckie czarne spodnie, białą koszulę i słynną złotą marynarkę.

Swój występ piosenkarz rozpoczął utworem „Heartbreak Hotel”. Swoją pierwszą złotą płytą i pierwszym ogólnoświatowym przebojem. I choć trudno to sobie wyobrazić, gdy tylko w głośnikach rozległy się jego pierwsze wersy – „Well, since my baby left me…„, histeria wśród publiczności jeszcze bardziej przybrała na sile! I nie osłabła aż do końca koncertu. Krzyki i piski dziewczyn towarzyszyły odtąd dosłownie każdej kolejnej piosence (a momentami były tak głośne, że nawet muzyka dobiegająca ze sceny nie była w stanie ich zagłuszyć).

A tych Presley wykonał aż piętnaście. Począwszy od swoich złotych przebojów z lat pięćdziesiątych, takich jak „All Shook Up”, „(Now And Then) There’s A Fool Such As I”, „I Got A Woman”, „Love Me”, „I Need Your Love Tonight”, „Don’t Be Cruel” czy „One Night”, aż po aktualne hity ze swoich ostatnich płyt. Wśród nich znalazły się m.in szalenie udane i porywające wersje takich klasyków jak „Such A Night”, Reconsider Baby”, „Are You Lonesome Tonight?”, „It’s Now Or Never” a nawet gospelowe „Swing Down, Sweet Chariot” z albumu „His Hand In Mine”, który do sklepów trafił zaledwie kilka miesięcy wcześniej – w listopadzie 1960 roku.

Jako ciekawostkę można wspomnieć w tym miejscu, że z listy utworów przewidzianych na ten niezwykły hawajski show w ostatniej chwili wykreślono pochodzącą ze ścieżki dźwiękowej filmu „G.I.Blues” balladę „Doin’ The Best I Can” (świadczy o tym zachowana do dzisiaj, odręcznie spisana przez Elvisa lista piosenek).

Ten hawajski koncert był godny uwagi z dwóch powodów„, pisał w swojej książce „Scotty & Elvis. Aboard The Mystery Train” gitarzysta Scotty Moore. „Po pierwsze dlatego, że było jeden z najdłuższych setów jakie Elvis zagrał od dłuższego czasu (trwał blisko czterdzieści pięć minut). Po drugie, był to jego ostatni występ na żywo jaki dał przed ponad siedmioletnią przerwą. Ubrany w złotą marynarkę, którą po raz pierwszy założył na siebie w 1957 roku, zakończył show rockową, pięcio i pół minutową** wersją 'Hound Dog’. To był też ostatni raz kiedy widziałem Hawaje„.

Ów spektakularny finał doskonale zapamiętał również Gordon Stoker z kwartetu The Jordanaires, mówiąc że w pewnej chwili Elvis dosłownie rzucił się na kolana i ślizgając się na nich przemierzył niemal całą długość sceny. Ku zaskoczeniu wszystkich – muzyków i widowni, ściskając w ręku mikrofon i ani na moment nie gubiąc tonacji. „Myśleliśmy, że zaraz zsunie się ze sceny„, opowiadał Stoker w jednym z wywiadów (przypomnianym przez Josepha Pirzadę i Proud Mary w broszurze dołączonej do płyty „Elvis Presley. Such A Night In A Pearl Harbor”). „Ray Walker, śpiewający basem w naszej grupie wokalista, był tym tak zaskoczony że w pewnym momencie nawet nie trafił w rytm. Po prostu, stał tam z szeroko otwartymi ustami, z których nie wydobywał się żaden dźwięk„.

Fani szaleli! Publiczność, a w szczególności jej żeńska część, dosłownie odchodziła od zmysłów na widok wijącego się na scenie Presleya. „Występ Elvisa Presleya w sobotni wieczór był czymś znacznie więcej niż tylko wyjątkowym widowiskiem dla pięciu tysięcy osób, które przekazały w sumie pięćdziesiąt dwa tysiące dolarów na budowę pomnika USS Arizona„, napisał felietonista Buck Buchwach w swojej recenzji umieszczonej następnego dnia na łamach dziennika Honolulu Advertiser. „Jego spektakl w Bloch Arena mógł uchodzić bowiem za idealne narzędzie do badania masowej histerii. Ze wszystkimi tymi towarzyszącymi mu przez cały czas wrzaskami, tupaniem nogami, krzykami i gwizdami. I kiedy piszę – 'przez cały czas’, to mam na myśli dosłownie, przez cały czas! W trakcie swojego godzinnego występu Presley zaśpiewał około szesnastu piosenek. Jego fanatyczni fani (nie znajduję innego określenia) chłonęli dosłownie każdą jego chwilę, przekraczając barierę dźwięku zarówno przed, w trakcie jak i po każdym kolejnym utworze„.

Podczas hawajskiego koncertu w marcu 1961 roku, Presleyowi akompaniował zespół złożony z muzyków z którymi (w takim składzie) z różnych powodów nigdy później już nie wystąpił publicznie. Na gitarze oprócz wspomnianego wyżej Scotty’ego Moore zagrał również Hank Garland. Znakomity muzyk sesyjny z Nashville, który we wrześniu tego samego roku miał bardzo poważny wypadek samochodowy w wyniku którego już nigdy nie wrócił do pracy w studiu nagraniowym ani występów na estradzie. Z kolei występującego jeszcze do niedawna z Elvisem basistę Billa Blacka zastąpił tego wieczoru Bob Moore. Jeszcze jeden wytrawny instrumentalista z Nashville (współpracował m.in z Royem Orbisonem). Black odszedł bowiem z zespołu Presleya pod koniec lat pięćdziesiątych a w roku 1959 założył swoją własną grupę – Bill Black Combo. Karierę muzyka przerwała przedwczesna śmierć w październiku 1965 roku.

Za perkusją usiadł D.J. Fontana a niezapomniane solówki na saksofonie zafundował widowni Homer 'Boots’ Randolph. Akompaniament wokalny zapewnił kwartet The Jordanaires.

Fot. Elvis zakończył swój występ porywającą wersją przeboju „Hound Dog”

Dochód z występu Elvisa w Bloch Arena wyniósł łącznie sześćdziesiąt dwa tysiące dolarów! Na tą imponującą sumę – największą pojedynczą darowiznę przekazaną na rzecz budowy pomnika poświęconego ofiarom japońskich nalotów w Pearl Harbor, złożyły się zarówno wpływy z biletów – pięćdziesiąt dwa tysiące dolarów (o dwa tysiące więcej niż zakładał Pułkownik Parker), środki ze sprzedaży koncesji, pamiątek oraz te przekazane w trakcie kwesty przeprowadzonej podczas marcowej imperezy w budynku Bloch Arena oraz czek opiewający na kwotę pięciu tysięcy dolarów przekazany fundacji „Pacific War Commission” przez Elvisa i Pułkownika Parkera.

Otwarcia pomnika dokonano 30 maja 1962 roku.

  • Sterling Mossman był również detektywem w miejscowym wydziale policji w Honolulu
  • Scotty Moore zapamiętał, że Elvis śpiewał „Hound Dog” przez pięć i pół minuty. W rzeczywistości jednak, o czym świadczą zachowane do dzisiaj nagrania, piosenka trwała nieco ponad trzy minuty (i było to absolutnie genialne wykonanie)

CZĘŚĆ 1 CZĘŚĆ 2 CZĘŚĆ 3 CZĘŚĆ 4 CZĘŚĆ 5 CZĘŚĆ 6 CZĘŚĆ 7 CZĘŚĆ 8 CZĘŚĆ 9 CZĘŚĆ 10
CDN.

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Warning: array_push() expects parameter 1 to be array, null given in /home/elvispro/domains/elvispromisedland.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-auto-translate-free/classes/class-wp-translatorea-connector.php on line 29