WILD IN THE COUNTRY – Ostatnia dramatyczna rola Elvisa Presleya

WILD IN THE COUNTRY
– ostatnia dramatyczna rola Elvisa Presleya –
(Część 10)

Mariusz Ogiegło

Wild In The Country

Chyba każdy, pracujący przy tym filmie myślał: 'Nasz film ma o wiele więcej klasy niż wszystkie pozostałe filmy Presleya„, mówiła w jednym z wywiadów Millie Perkins. „’Jesteśmy o niebo lepsi’. Wszyscy klepali się po plecach, jacy to z nich artyści; mieli osiągnąć z Presleyem coś, czego inni nie potrafili lub nie chcieli zrobić. I, według mnie, ponieśli całkowitą klęskę„.

Światowa premiera „Wild In The Country” odbyła się w Memphian Theater (a obecnie Malco Theater) w Memphis na krótko przed rozpoczęciem wakacji, 15 czerwca 1961 roku (Elvis nie wziął jednak udziału w pokazie). Tydzień później z kolei, 22 czerwca, obraz w reżyserii Philipa Dunne zaczęto pokazywać jednocześnie we wszystkich amerykańskich kinach. Paradoksalnie jednak, pomimo przygotowanej przez dział promocji 20th Century Fox kampanii reklamowej, polegającej m.in na zamieszczeniu w lokalnych gazetach (szczególnie tych działających w mniejszych miasteczkach) niezwykle pozytywnych recenzji, mających na celu zachęcenie widzów do wizyty w kinie, siódmy film Presleya spotkał się raczej z chłodnym przyjęciem.

Znaczna część krajowych krytyków piszących dla poczytnych i liczących się w tamtym czasie magazynów nie podzieliła bowiem niestety zachwytów swoich poprzedników pracujących na zlecenie studia filmowego. Większość wytoczonych przez nich zarzutów dotyczyła zagmatwanej i niejasnej fabuły. Rzadziej, słabej gry aktorskiej Presleya. Magazyn Variety w tekście z 6 czerwca 1961 roku stwierdził nawet, że „Z dramatycznego punktu widzenia, w tej chwiejnej i sztucznej opowieści o prześladowanym chłopcu ze wsi (w tej roli Elvis Presley), który posiada podobno talent i aspiracje by zostać wielkim pisarzem, zwyczajnie nie ma żadnej treści, innowacyjności ani świeżości„. I dodał, że „Trudno jest zaakceptować głównego bohatera jako 'potencjalnego geniusza literackiego, i co za tym idzie, uroczej i wyrafinowanej panny Lange w roli samotnej, wykształconej wdowy wokół której kręci się zaskakująco mała ilość wielbicieli, za to z zamiłowaniem do ratowania młodych, zagubionych chłopięcych dusz. To tylko zasługa tej dwójki (Elvisa i Hope Lange, przyp. autor), że radzą sobie z tym wszystkim tak dobrze„.

Jeszcze dalej poszedł w swoich rozważaniach dziennik Montgomery Advertiser, który w swoim kąśliwym komentarzu zalecał natychmiastowe wysłanie „Wild In The Country” poza granice kraju. „Te wszystkie filmy o seksie i sadyzmie przynoszą nam tylko złą sławę za granicą„, pisano. „Ten film („Wild In The Country, przyp. autor) powinien na tyle zmienić wizerunek naszego kraju by przekonać antyamerykańskich krytyków za granicą, że my tak naprawdę nie jesteśmy źli tylko po prostu głupi„.

Nawet Harrison’s Report, nowojorskie czasopismo branżowe rozsyłane jedynie do osób, które wcześniej wykupiły stosowną prenumeratę, określiło scenariusz Clifforda Odettsa jako „niewyszukany ale dobrze poprowadzony” a sam film mianem „przeciętnego„.

Najbardziej miażdżąca okazała się jednak opinia Bosleya Crowthera z The New York Timesa, który w swojej recenzji z 10 czerwca 1961 roku grzmiał: „Bzdury! To wszystko to są jakieś bzdury, a pan Presley, który w swoim poprzednim filmie wydawał się nieco poprawić jako aktor, jest teraz tak samo niedojrzały jak zawsze.

Kilka razy nawet śpiewa i są to, przynajmniej dla moich uszu, naprawdę bolesne chwile. Wygląda woskowato i niechlujnie. Elvis się cofnął. Podobnie jak producent Jerry Wald, reżyser Philip Dunne i niestety pan Odets„.

Winą za tak nieprzychylne opinie, część obsady nowej produkcji 20th Century Fox obarczała właśnie reżysera, Phillipa Dunne’a. Paradoksalnie, człowieka, w którym Elvis pokładał swoje wielkie nadzieje. „Elvis bardzo się starał by ten film był inny od tych, które zrobił wcześniej„, mówiła w wywiadzie z 1990 roku aktorka Millie Perkins. „Naprawdę było to widać. Wciąż zadawał jakieś pytania. Zwyczajnie uważam, że smutne jest to, że reżyser nie miał odpowiednich umiejętności by pomóc mu przez to wszystko przejść„.

Perkins twierdziła wręcz że czuła, że Dunne wyraźnie faworyzował Elvisa. „Widziałam jak Elvis rozglądał się po planie i oceniał ludzi szybciej niż ktokolwiek inny„, opowiadała. „Po krótkim czasie dało się jednak odczuć, że czuł się rozczarowany Phillipem Dunnem. Był jednak zbyt grzeczny i zbyt dobrze wychowany by cokolwiek powiedzieć„.

W bardzo podobnym tonie wypowiedział się również Timothy Knight, autor książki „Elvis Presley In The Movies”, którego zdaniem Dunne „był po prostu głuchy na urok i atrakcyjność swojej gwiazdy„.

Starania Elvisa szczęśliwie jednak zauważyło i doceniło kilka popularnych i najbardziej opiniotwórczych w latach sześćdziesiątych tytułów. Cytowany wyżej magazyn Variety zauważył na przykład, że „wyciszony Presley używa całego swojego aktorskiego warsztatu z korzyścią dla filmu„. Z kolei Charles Stinson z Los Angeles Times, w swoim tekście z 23 czerwca 1961 roku, nazwał „Wild In The Country” „całkiem akceptowalnym melodramatem” i dodał, że oprócz słów uznania dla Clifforda Odetsa, „należy również docenić młodego pana Presleya, który z każdym filmem staje się coraz lepszy jako aktor„.

Podobnego zdania był również R.H.Gardner z dziennika Baltimore Sun, który w swojej recenzji nie tylko zanotował, że Elvis „bardzo dojrzał od czasów wirujących bioder, opadającej szczęki i trzepoczących kolan” ale jak dodał: „Nie ma już żadnych wątpliwości, że jego talent wykracza poza zdolność śpiewania rock’n’rolla. Tak naprawdę, 'Wild In The Country’ uczyniło go raz na zawsze prawdziwym, przeciętnym hollywoodzkim aktorem„.

Zaskakującą i skrajnie pozytywną opinię zamieścił jednak tygodnik TIME, pisząc w swojej recenzji, że: „Paradoksem tej całej bzdury (mowa o filmie „Wild In The Country”, przyp. autor) jest fakt, że Elvis jest do niej o wiele za dobry. Tak naprawdę, jest najlepszym aktorem w całym filmie… Na ekranie wykazuje duże zaangażowanie i pokazuje swoje zdolności dramatyczne, powstrzymując śmiech gdy Hope Lange mówi do niego (chłopaka, który kupował Cadillaki zanim ukończył dwadzieścia jeden lat): 'Tylko nie próbuj mi wmawiać, że jesteś tylko zwykłym biednym wiejskim chłopakiem’„.

Na afisze europejskich kin siódmy film Presleya trafił w tym samym czasie co w USA. Uroczysta europejska premiera odbyła się w londyńskim Carlton Cinema, 22 czerwca 1961 roku (i jak można przeczytać w niektórych źródłach, w tym m.in broszurze dołączonej do zestawu FTD „Something For Everybody” z 2020 roku, jej datę przesunięto o tydzień z powodu opóźniającej się przesyłki z USA zawierającej kopię filmu).

Co ciekawe, w niektórych krajach, „Wild In The Country” od razu zyskał status filmu „tylko dla dorosłych” (inne kraje wprowadziły natomiast ograniczenia wiekowe i pokazywały go jedynie widzom, którzy ukończyli szesnasty rok życia). Cenzorzy zarzucali mu bowiem, że porusza zbyt wiele drażliwych i osobistych zagadnień, takich jakchoćby izolacja, rozwody, sex czy religia.

Warto dodać w tym miejscu, że tylko z powodu odniesień do powyższych tematów, jeden z konserwatywnych Iralndzkich cenzorów nakazał usunięcie z filmu aż szesanastu różnych scen!

W Europie nowa, trwająca sto czternaście minut produkcja 20th Century Fox spotkała się na ogół ze znacznie cieplejszym przyjęciem krytyków niż za Oceanem. Choć, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, i tu zdarzały się również głosy rozczarowania i niezadowolenia.

Jedną z takich negatywnych opini wystawił Presleyowi Monthly Film Bulletin – wydawany od 1934 roku periodyk Brytyjskiego Instytutu Filmowego. W artykule z sierpnia 1961 roku napisano bowiem tak: „Biorąc pod uwagę ogólnie kiepskie zdjęcia, grę aktorską i usypiającą reżyserię Phillipa Dunne’a, jedyną zaletą tego filmu jest wrażliwa i inteligentna (tam gdzie jest to możliwe) gra Hope Lange w roli psychoterapeutki i agentki literackiej. Jest ona niczym cud. Z kolei Presley daje skromny, podrzędny występ. I jest nawet całkiem niezły w hotelowej scenie miłosnej, ale nie można się oprzeć wrażeniu, że pod każdym względem był nieskończenie lepszy przed występem w tym obrazie„.

Z goła odmiennego zdania był jednak piszący dla brytyjskiego New Musical Express, David Cardwell, który w swojej recenzji ogłosił entuzjastycznie, że „’Wild In The Country’ jest jak dotąd najlepszym ekranowym występem Elvisa!„. I dodał: „Jest tylko jeden sposób by opisać jego występ – po prostu wspaniały! To też jego najlepszy film. Odtąd we wszystkich moich publikacjach Elvis Presley znany będzie jako piosenkarz i gwiazda filmowa„.

Podobną opinię wyraziła również Eve Perrick, niezwykle popularna felietonistka brytyjskiego Daily Mail, która w swoim tekście stwierdziła, że „Pan Presley staje się całkiem wiarygodnym aktorem„. Z kolei w recenzji Felixa Barkera z dziennika Evening News można było przeczytać, że „pod opadającymi powiekami i przystojną aczkolwiek nieruchomą maską, Pan Presley przejawia pewne zdolności w stylu Brando (Marlona Brando, przyp. autor)„.

Biorąc jednak pod uwagę fakt jak wielkie nadzieje pokładano w nowej produkcji 20th Century Fox, zarówno nieprzychylne recenzje prasowe jak i wynik finansowy musiały okazać się bardzo rozczarowujące dla jego twórców (w tym również dla Elvisa). „Wild In The Country” przyniósł bowiem co prawda dochód w wysokości dwóch i pół miliona dolarów ale po raz pierwszy w dotychczasowej historii współpracy Elvisa z Hollywood, kwota ta okazała się niewystarczająca by zwrócić koszty samej produkcji, które w tym wypadku wyniosły dwa miliony dziewięćset siedemdziesiąt pięć tysięcy dolarów.

CZĘŚĆ 1 CZĘŚĆ 2 CZĘŚĆ 3 CZĘŚĆ 4 CZĘŚĆ 5 CZĘŚĆ 6 CZĘŚĆ 7 CZĘŚĆ 8 CZĘŚĆ 9

CDN.

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Warning: array_push() expects parameter 1 to be array, null given in /home/elvispro/domains/elvispromisedland.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-auto-translate-free/classes/class-wp-translatorea-connector.php on line 29