JAILHOUSE ROCK – za kulisami trzeciego filmu Elvisa Presleya

JAILHOUSE ROCK
– za kulisami trzeciego filmu Elvisa Presleya –
(Część 1)

Mariusz Ogiegło

Staram się zawsze zadowalać swoich fanów nie tylko ze względu na pieniądze ale dlatego, że po prostu bardzo lubię showbiznes. Występowanie, gdy wiesz, że twoi fani cię doceniają, daje olbrzymią osobistą satysfakcję„, wyznał w jednym z wywiadów Elvis Presley.

Od chwili nagrania rewolucyjnego singla z utworami „That’s All Right (Mama)” i „Blue Moon Of Kentucky” kariera Elvisa zaczęła rozwijać się w błyskawicznym tempie.

Niemal z dnia na dzień, nikomu nieznany, nieśmiały kierowca ciężarówki w firmie Crown Electric Company stał się niekwestionowanym idolem nastolatków (i wrogiem publicznym ich rodziców). „Na czym polega mój sukces? Cóż, nie wiem„, mówił podczas spotkań z dziennikarzami. „Mógłbym powiedzieć, że to połączenie ciężkiej pracy z odrobiną szczęścia. Coś w tym stylu. Czymkolwiek jednak jest, mam nadzieję że nigdy się nie skończy„.

W ciągu zaledwie kilku lat życie Elvisa i jego rodziny zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni.

Po podpisaniu kontraktu z ogólnokrajową wytwórnią płytową, pierwszych występach w telewizji i nareszcie debiucie na dużym ekranie, Presley przestał być już jedynie lokalną gwiazdą a stał się najpopularniejszym i najlepiej sprzedającym się artystą rozrywkowym w całych Stanach Zjednoczonych (i poza ich granicami). Został, jak coraz częściej zaczęto nazywać go w prasie, „królem rock’n’rolla„.

Nikt przed nim nie był tak popularny. Sprzedawał miliony płyt, przyciągał na koncerty dziesiątki tysiący młodych ludzi a jego fani dosłownie nie odstępowali go na krok. „Wiesz, kiedy tylko wielbiciele zobaczyli Cadillaca albo Lincolna Continentala zaparkowanego na naszym podjeździe od razu wiedzieli, że Elvis jest u nas„, wspominała podczas naszej rozmowy Janice Fadal, córka dja radiowego i przyjaciela Presleya, Eddiego Fadala. „Często gromadzili się więc na naszym podwórku by go zobaczyć. Czasami nawet wspinali się na dach i próbowali zaglądać przez okna. Na nasz telefon natomiast wciąż wydzwaniali ludzie, którzy chcieli z nim porozmawiać„.

Fani podążali za swoim idolem wszędzie gdzie było to tylko możliwe. Do hotelu, na plan filmowy, na lotnisko a nawet… pod ogrodzenie jego prywatnego domu. Zawsze z tą samą nadzieją, że piosenkarz wyjdzie do nich choć na krótką chwilę, zamieni z nimi choć jedno zdanie lub złoży pamiątkowy autograf na okładce któregoś ze swoich albumów, plakacie czy zdjęciu.

O swoim idolu chcieli wiedzieć dosłownie wszystko. Co robi, co myśli, z kim się spotyka a nawet jak lubi spędzać swój wolny czas.

To dlatego też część z nich, niemal każdego dnia, koczowała przed ogrodzeniem otaczającym parterowy, pomalowany na zielono, dom przy Audubon Drive w Memphis, który Presley zakupił w pierwszej połowie marca 1956 roku za tantiemy ze sprzedaży singla z utworem „Hearbreak Hotel”.

Początkowo obecność zafascynowanych Presleyem nastolatków nikomu nie przeszkadzała. Wręcz przeciwnie. Mieszkańcy cichej i spokojnej dotąd dzielnicy miasta cieszyli się wiedząc, że mają w sąsiedztwie kogoś tak sławnego i budzącego tak duże zainteresowanie (tymbardziej, że pod powyższym adresem gościły w tym czasie również inne wielkie nazwiska, takie jak Nick Adams czy Natalie Wood).

Tyle, że wraz ze wzrostem popularności Presleya liczba osób przybywających pod Audubon Drive 1034 zaczęła rosnąć. Pod wspomniany adres ściągały już nie tylko coraz liczniejsze rzesze fanów piosenkarza lecz także zwykli gapie, ciekawscy, dziennikarze i fotoreporteży próbujący za wszelką cenę zdobyć „gorący” materiał dla swoich gazet.

Czasami było ich tak wielu, że nawet zwykłe użytkowanie ulicy stawało się niemożliwe. Ludzie, którzy nie mieścili się na trawniku przed domem Presleya zwyczajnie tłoczyli się na prowadzącej do niego drodze dojazdowej. Chcąc więc dotrzeć do swoich posesji, mieszkańcy dzielnicy musieli niejednokrotnie korzystać z pomocy policji.

Dojazd uniemożliwiały im również zaparkowane wzdłuż całej ulicy samochody. Dlatego też, co bardziej przedsiębiorczy sąsiedzi Elvisa zaczęli nawet pobierać opłaty w wysokości 1 dolara za każdy zaparkowany na ich działce pojazd. Chętnych nigdy nie brakowało.

Na Audubon Drive panowało istne szaleństwo.

Dom Presleyów był pod ciągłą obserwacją. Ale nie tylko on. Na odrobinę prywatności nie mogły liczyć nawet rodziny zamieszkujące sąsiednie domy, do których fani Elvisa dobijali się równie często by… na przykład zapytać o to czy piosenkarz znajduje się aktualnie w swojej posiadłości.

Poziom uwielbienia idola również przybierał różne formy. Kiedy jedni zadowalali się zdjęciami inni na pamiątkę wizyty próbowali zabierać wszystko co tylko dało się zabrać i co w jakikolwiek sposób przypominałoby im o Presleyu. „Odłupywali kawałki muru, wyrywali kępki trawy i oblegali dom zaglądając przez okna do wnętrza„, wspominała cytowana przez Jerry’ego Hopkinsa, Faye Harris – przyjaciółka matki Elvisa, Gladys Presley. „Gladys zawsze się cieszyła kiedy przychodziliśmy w odwiedziny. Mówiła: 'Dzięki Bogu, bo już nie mam siły otwierać za każdym razem gdy ktoś się dobija’. W trakcie wizyty przez cały czas siedzieliśmy zamknięci w środku. Nie mogliśmy wyjść na podwórko, a kiedy wyjeżdżaliśmy, śledzili nas„.

Osobą, która w całej tej niecodziennej i dość niezwykłej (by nie powiedzieć zwariowanej) sytuacji wydawała się najlepiej odnajdować (a nawet dobrze się przy tym bawić) był sam Elvis. Świadkowie tamtych wydarzeń zgodnie relacjonowali bowiem, że piosenkarz był zawsze otwarty na swoich fanów i zawsze znajdował dla nich czas.

Rozmawiał z nimi całymi godzinami (czasami spotkania przedłużały się do tego stopnia, że musiała interweniować Gladys), zapraszał ich do domu na biliard, rozdawał autografy, pocałunki a nawet… zabierał ich na przejażdżki motorem po okolicy i pozwalał popływać w swoim prywatnym basenie (wówczas największym w okolicy).

Jednak na początku 1957 roku taki styl życia – bez cienia prywatności i pośród morza dzieciaków zalegających każdego dnia przed ogrodzeniem i z uwagą śledzących wszystko co robił, zaczął doskwierać również i jemu.

Z tego też powodu, w marcu zdecydował o sprzedaży domu i zakupie nowej posiadłości (co na pewno rozczarowało zastępy jego wielbicieli lecz dla wielu mieszkańców Audubon Drive oznaczało w końcu powrót do normalnego, spokojnego życia). Jak chcą niektóre źródła, Elvis przeznaczył na ten cel budżet w wysokości około stu tysięcy dolarów i poprosił by nowy dom był zaprojektowany bądź zbudowany w tzw. stylu wiejskim i co najważniejsze, posiadał wyraźną strefę buforową.

O pomoc w znalezieniu odpowiedniej nieruchomości poprosił swoich rodziców, ponieważ on sam kończył w tym czasie prace nad swoim drugim filmem, „Loving You”.

Kilka dni później, 16 marca, Vernon i Gladys, rozmawiając z synem przez telefon, poinformowali go, że udało im się znaleźć idealne miejsce, które koniecznie powinien obejrzeć po powrocie do Memphis.

Tym wyjątkowym miejscem było Graceland. Położony na przedmieściach miasta dwupiętrowy dworek wzniesiony w stylu odrodzenia kolonialnego.

CZĘŚĆ 1 CZĘŚĆ 2 CZĘŚĆ 3 CZĘŚĆ 4 CZĘŚĆ 5 CZĘŚĆ 6 CZĘŚĆ 7 CZĘŚĆ 8 CZĘŚĆ 9 CZĘŚĆ 10 CZĘŚĆ 11 CZĘŚĆ 12 CZĘŚĆ 13

CDN.

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Warning: array_push() expects parameter 1 to be array, null given in /home/elvispro/domains/elvispromisedland.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-auto-translate-free/classes/class-wp-translatorea-connector.php on line 29